Pierwsze LD z prawdziwego zdarzenia Lotka

Po ostaniej wyprawie do baru, troszke zachwiany, wrocilem do domu i poszedlem spac. Sen mialem o tym , ze po prostu bawilem sie w barze, odrypalem pewna scene (pominmy to) i wybieglem z baru w szoku, mowiac sobi "to musi byc sen, to musi byc sen" udalo mi sie zaczerpnac, powietrza z zatkanym nosem, wiec juz zaczalem myslec co by tu porobic. Chcialem polatac i juz wyciagnalem reke w gore, gdy gdzies w oddali cos wybuchlo i na niebie pojawil sie duzy blysk, nastepnie pojawil sie dziwny psychodeliczny dzwiek i przedemna na ulicy pojawila sie duza metalowa skrzynka. Pomyslalem "przeciez mam kontrole" i chcialem aby skrzynka znikla, nie zadzialalo uslyszalem jeszcze glos "musisz..." wystraszylem sie zamknalem oczy i chcialem sie obudzic, ton glosu sie zmienil i doslyszalem jeszxcze "... zalozyc sluchawki" Wink

, czuje, ze gdybym nie chcial sie obudzic uslyszal bym cos innego. Dodam, ze sen byl bardzo realistyczny (bardzo duzo detali naraz) i bylo to w nocy.

Post został pochwalony 0 razy

Ja bym stawiał na podświadomość, znaczy że chciała Ci coś przekazać faktycznie. Jakąś treść, albo po prostu sen był zlepkiem ostatnich Twoich przeżyć plus wpływ alko i zmęczenie. Też mam po imprezkach dziwne i dokładne sny;) Ale niech wypowie się ktoś kto się lepiej zna może. Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy

Nie dawno (wczoraj) cieszylem sie, zajebiscie dlugim i wyraznym ld-kiem. Siedzialem sobie na kanapie i kontemplowalem ze znajomymi, myslac co by tu sobie porobic, jednoczesnie bardzo ucieszony tym, ze juz dlugo snie i jeszcze mnie nie wywalilo. Ogolnie wszystko fajnie, gdyby nie to, ze zamknalem oczy na dluzszy moment, i po otwarciu, juz lezalem w lozku... Co dziwne, w tym momencie juz nie pamietam prawie w ogole tego LD, z innymi mialem podobnie (nie zapisuje snow). Za kazdym razem gdy probuje zabrac sie za zapisywane, z rana nie pamietam, zadnego snu, albo rano po prostu nawet nie pamietam, o dzienniku snow. wezcie mnie jakos zmotywujcie Laughing

Post został pochwalony 0 razy

Dzisiaj rano, poczulem koniec swiata Wink

. Ostro skacowany ( Rolling Eyes

), lezalem sobie rano w lozku, przekrecajac sie z boku na bok co chwile "przysypiajac". W koncu zasnalem w pozycji "na plecach" lecz snilem, ze dalej leze na lozku patrzac za okno. Byl srodek wiosny. Moja matka podlewala kwiatki, co chwile chlapiac szlaufem w okno wydajac charakterystyczny dzwiek. Nagle na niebie pojawil sie wielki czerwony ksiezyc, z ogromna szybkoscia robil sie coraz wiekszy, lecac w strone ziemi. Przez jakies pierwsze 10 sekund, nie przejalem sie tym, myslac, ze mam jakies zwidy i zebym sie nie przejmowal, dopiero 5 sekund przed uderzeniem naszla mnie mysl "Czy to koniec swiata ? I co teraz ?" (Nie do konca, takie chaotyczne mysli) wielkie jebut, poczucie wielkiej mocy, wszystko sie trzeslo, blysk i... charakterystyczne koszmarowe wybudzenie. Tak jak mowil Nehrzul... Najwidoczniej po alko ludzie maja jakies schizowate sny Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lotek dnia Nie 13:47, 22 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz

Gdzieś tam kiedyś pisałam o wpływie alkoholu na sny, ja na kacu zazwyczaj miewam LD, a nawet jeśli nie, to jakoś świadomie staram się przedłużyć sen, wiedząc, że po przebudzeniu będę się czuć fatalnie ;> Ciężko to wytłumaczyć.

Post został pochwalony 0 razy

	Lotek napisał:
	Czy w snie (nieswiadomym) zmienia sie nasza osobowosc\charakter ?

Chodziło mi raczej o to, że dopóki jesteśmy w śnie nieświadomi, to jesteśmy tylko biernymi obserwatorami, i robimy rzeczy na które w życiu byśmy się nie zdecydowali.

Witam po przerwe. Przydało by się pamietać sny Surprised

Post został pochwalony 0 razy

Mój sen

snilo mi sie,ze ucieklem z domu by poprawic mature zpolskiego) od rboty w polu gdzie mialem cos robic z moja mama i z jakims kolesiem. wzialem auto i pojechalm do szkoly. poprawy matur z polskiego byly po lekcji poskiego, gdzie sie udalem dziwne bylok
ze nauczycielem byla moja dawna pani od matematyki pani bozenka, poczekalem do konca, lekcji i udalem sie do okienka takiego jak na pkp gdzie zaa okienkiem byla pani bozenka, spytalem kiedy poprawy matur, odpowiedziala ze odebda sie zaaraz spytalem czy tzeba pisac deklaracje napisala ze nie bylo by tego funu odptwiedzialem no tak nie bylo by tego funu, spytala mnie czy mam zeszyt jakis witaminowy, powiedzialem ze nie mam, a ona to kiedy ty ostatnio mature pisales ja mowie ze nie dawno ale na kartce papieru, a ona ze bez zeszytu nie da rady, to ja ze juz pedze po zeszyt i zaraz bede, wybieglemna shcody gdzie bylo pelno ;ludzi nie dalo sie przejsc, ale gdy sie pojkawilem powoli sie rozeszlo pojawil sie tkze moj ojciec, ktory powiedzialem zebym natychmiast wracal do domu\
zeby pomoc, zwyzywalem go, i gdy szedlem z jakims znajomym przez korytarz powiedzialem mu ze moj ojciec zawsze w
w takich sytuacjach sie rzuca, kiedy mam cos do zrobienia, go to nie obdchodzi. na przejsciu w korytarzu po bokach
ktos siedzial. poszedlem dalej i udalem sie klasy religi. gdzie byla moja dobrze znana katechetka, wszedlem do klasy, gdy ona probowala sie odezwac bym wyszedl, ja spytalem o zeszt wiec
yt witaminowy ona nie wiedziala coto jest wiec odpowiedzilaa mi ptaniem lamna pytaniem. nastepnei wszedl jakis \pol lamus i zaczal rapowac, przez przypadek spadly mi podnie czy cos,zajebalem jakjims rymem i zajbalem mu z pol obrotu (prawie.) obudzilem sie chcwile po tynm

to ja lol

Post został pochwalony 0 razy

do gościa = > Nie piszemy w cudzych relacjach .

Post został pochwalony 0 razy

kurwa jak to ja byłem