Budujący fakt ;)

	dario-mario napisał:
	Jakie u mnie sa lole dziwne:/

Co za określenie :> Ja tam, jak już pisałam, do żadnych "loli" (technogejów, pustaków etc.) w ogóle się w tych kwestiach nie zwracam. Nie zainteresuję ich poezją, nie zainteresuję ich filmem niemym czy porządną muzyką, nie zainteresuję ich też LD - ich strata.

Post został pochwalony 0 razy

A mi wszyscy w LD uwierzyli, nawet poczytali i sie najarali na to, ale pierwsza przeszkoda dla nich: pamiętają 2sny na tyddzień (jak ja ale już jest coraz lepiej).
po drugie: lenistwo, ja np. sen zapisuje przez 15min.

Ale z oobe i psi bali sie śmiejemy troszkę. Lubimy z kumplami o takich rzeczach gadać. Kminie że w oobe wierzycie, ale wiecie to jest takie nieprawdopodobne jak z filmu.
A w LD da sie naukowo uwierzyć. A jeszcze jak ktoś miał kiedyś LD, a sie dowiedział że można to wyćwiczyć^^

Post został pochwalony 0 razy

	Fete de la faim napisał:
	nie zainteresuję ich też LD - ich strata.

No właśnie- ich strata, nie moja Very Happy

Ja mam czyste sumienie Very Happy

Ja mówięłm 2 osobom, nawet ich poprowadziłem na psajko i google, ale u nich cały zapazł zniknął:/ Dzisiaj jeszcze jedną osobe wprowadziłem w temat i może coś z tego będzie... Szkoda, że u mnie w mieście nie ma osób z którymi można by pogadać o LD na serio, a nie oni się mnie pytaja ciągle, a ja nic się nie moge spytać bo nic nie wiedza:/ Ja tez dużo nie wiem Very Happy

Może zrobimy jakąś ankiete/liste i tam się napisze ile osób się "namówiło";]

Post został pochwalony 0 razy

Wydaje mi się, że ważna jest akceptacja. Tego, że nie wszyscy chcą, muszą, nie są w "odpowiednim momencie".. Bez pychy, ale też bez strachu przed odrzuceniem. Nie wiem, czy ludzie "śniący świadomie" mają jakąś "misję" zbawiania świata Wink

raczej nie.. ale na pewno warto być otwartym na innych, nie zatapiać się w swoim cieplutkim "poczuciu wyjątkowości".. Czasem jest to bardzo trudne, jak w przypadku, gdy żyje się w związku z osobą, która nie ma pojęcia o LD.. Cenię ludzi, którzy potrafią znaleźć słowa, moment i odwagę w sobie, a przy tym zachowują równowagę w tym co robią. Cieszę się, że są miejsca takie jak to, w którym można sobie powymieniać myśli z "doświadczającymi podobnego"..

Post został pochwalony 0 razy

Nie przesadzajmy, ja np. nie twierdzę, że osoby niezainteresowane świadomym śnieniem są ograniczone czy coś w tym stylu. Nie lubię tylko tych, którzy na każdą rzecz "dziwną" i nieznaną reagują kpiną czy wręcz agresją.
Ale zgadzam się z Tobą - nie można patrzeć na resztę świata jako na nieoświeconych barbarzyńców Wink

Ja akurat mam faceta, który nie interesuje się LD, ale chętnie wysłuchuje moich relacji z kolejnego snu, a od czasu do czasu, gdy przydarzy mu się coś spontanicznie - też opowiada.
A swoją drogą - fajny awatar. Skąd go wziąłeś?

Post został pochwalony 0 razy

To chyba (o ile się nie mylę) John Cleese w roli maga z "Monty Python i Święty Graal" ale mogę się mylić bo ten film oglądałem raz i to dawno temu.

Post został pochwalony 0 razy

ale jestem dumny:D normalnie mój młodszy brat (12 lat) dziś miał swoje pierwsze LD ;D ale mamy coś wspólnego- problem z pojazdami ;D mi zazwyczaj coś sie dupi przy skrzyni biegów a on nie mógł sie rozpędzić motorem;p on nie robił żadnego RT ani nic Wink

porpostu często z nim rozmawiałem, gadałem mu o świadomym śnieniu i wogóle. Jakiś czas temu zaczął opowiadać mi swoje sny, no i dziś widział że śni ;D

Post został pochwalony 0 razy

jeden oświecony więcej...BRAWO!!!
Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Rośnie nam kolejne pokolenie oneironautów Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio przeprowadziłem dość długą"rozmowe" . Tematem tej dyskusji( która do końca dyskusją nie była) było ogólnie pojęte rozwijanie duchowości kontra fizyczność(stosunek do świata). W tym wypadku konflikt polegał na tym że argumenty nie były przemyśliwane, ale automatycznie odrzucane(nie bo i nie, ale, ale ja..) wiecie o co chodzi.
Teraz problem: Jak dotrzeć do osoby( i czy ogólnie warto) która uważa za własne JA swoje ciało, ubranie(to co akurat widzi) i strefe ducha oddaje automatyce życia tak jak oddychanie, czy...działanie jakieś tam mózgu. w trakcie tej rozmowy(gdzie przekonywałem do duchowości ) spostrzegłem, ze nie umiem o tym mówić w jasny, przekonywujący sposób.
Ponad to, jak się zdaje panuje pogląd, że osoba praktykująca ogólnie pojętą duchowość(własnego wnętrza:LD, OOBE,medytacje,szamanizm itd.) ogranicza się jakoś w zakresie relacji z fizycznością świata, staje się "słabszą".Że na duchowość nie ma miejsca we współczesnym materialnym świecie, że do niczego się nie przydaje,a przecież jest wręcz odwrotnie
materialny stosunek do życia z pewnością stwarza bezpieczną powłokę, w której dziarsko można iść przez życie. Jednak jak wytłumaczyć( nie wywyższając się jednocześnie, nie wartościując) że Całą tą drogę pokonuje "w przedziale z zamalowanymi na czarno oknami", że traci bardzo istotną część własnego JA-człowieczeństwa. CZy jest tak, że osoby takie nigdy się nie zrozumieją? Tak pisze, bo zrobiło mi się przykro, bo nie chcąc nawet kogoś "nawrócić", nie spotkałem się nawet ze zrozumieniem Istoty rzeczy. Bo w gruncie rzeczy jestem pewien że życie z duchowością jest WŁAŚCIWĄ( jeśli nie jedyną-właściwą) drogą przez życie.
Ciężko jest skruszyć skorupę, ale musi być jakiś sposób Wink

salvadorze to ty prawda? tylko jak sądze zapomniałeś sie zalogować
Kiwałam głową, bo czuję się identycznie jak ty. W tych miejscach :w trakcie tej rozmowy(gdzie przekonywałem do duchowości ) spostrzegłem, ze nie umiem o tym mówić w jasny, przekonywujący sposób.

Ponad to, jak się zdaje panuje pogląd, że osoba praktykująca ogólnie pojętą duchowość(własnego wnętrza:LD, OOBE,medytacje,szamanizm itd.) ogranicza się jakoś w zakresie relacji z fizycznością świata, staje się "słabszą".

Normalnie identyko.Cieszę sie, ze nie jestem sama. Teraz Ci odpowiem. Otóż ja też nie mam pojęcia jak dotrzeć do osób, które jak wspomniałeś za Siebie uważają ciało, poglądy, przyzwyczajenia, itd.Wiem, że kiedys też taka byłam, wydawało mi się to logiczne. . Duchowość czyli zainteresowanie prawdziwym JA pojawiło sie wraz z oneironautyką.
Kurczę reakcje na moje zaintersowania ,gdybym ujawniła je w szerszym spektrum byłyby okazją do postrzegania mnie jako kogoś skrajnie dziwnego. Jednak mam nieodpartą chęć , jak i ty głoszenia czegoś, co wiem i mogę przekazać innym. Próbowałam z kimś, osoba stwierdziła, że "tak zaczyna sie sekciarstwo, zaintersowania magią i okultyzmem". Nie pomogło stwierdzenie, że stronię od tego typu rzeczy i skupiam sie jedynie na mozliwościach mózgu. Dobra, trudno. Nie udało mi sie przekonać, szkoda.
Myślę, salvadorze, ze nie ma co na siłe próbować "rozbijać skorupy", jesli komuś pod tą skorupą dobrze. Dla kogoś ta skorupa może być oknem na świat , paradoksalnie. Jeżeli komuś jest cieżko w życiu, coś nie tak, to myślę ,ze taka osoba chce cos zmienić i jest podatna na rady kogoś, kto chce pomóc . Myślę, że gdybyśmy komuś takiemu chcieli pomoc pracować nad jego Ja, to gdyby nie był tzw. technomułem(przepraszam wszystkich, którzy słuchają techno, to określenie nie ma na celu obrazenie tego gatunku myzyki i słuchaczy ) i nażelowanym do granic możliwości pustakiem , to na pewno by się udało.
Osobiście też mi przykro, gdy stykam się z bezdennie materialnym podejściem do zycia i brakiem chęci zmian. Szczególnie jest to ciężkie jak sie usiłuje poznać kogoś o płci przeciwnej, chyba mam pecha Sad

Jednak sądzę, że musze ze wszystkimi sie starać dogadywać, a sfery duchowości zostwiam dla siebie, chyba że widze, ze ktoś potrzebowałby pomocy i rad. Kochajmy sie więc !!!!! (w znaczeniu moralnym, oczywiście Wink

)
P.S Jakbyś czegoś nie zrozumiał salvador, to wal na gg 2223249, jestem juz troche zmeczona i nie wiem czy dobrze przekazałam wszystko

Post został pochwalony 1 raz

Może po prostu nie trafiliście na właściwą osobę;
ja robię w kabarecie i z wypowiadaniem się nie mam problemów, kumpel z klasy gdy mu opowiedziałem bardzo się zainteresował. Zauważyłem, że łatwiej przekonać osoby inteligentne, otwarte na świat i z dużą wiedzą.

Jednak interesuję się jeszcze astronomią. Jakiś czas temu byłem faktycznie wyśmiewany przez osoby które nie mają o tym zielonego pojęcia, bo "co ty tam widzisz", "po co tracić czas", i tak dalej. Oczywiście takie osoby nie miały styczności z nocnym niebem... No ale nic, jakby kiedyś zobaczyli to by zmienili zdanie Smile

Pozdro

Post został pochwalony 0 razy

	Cytat:
	Całą tą drogę pokonuje "w przedziale z zamalowanymi na czarno oknami"

Genialne określenie... Skąd je wytrzasnąłeś? Bo chętnie użyłabym go w jakimś wierszu.
Nie da się łatwo wyjaśnić czegoś, co odnosi się wyłącznie do sfery ducha i emocji. Tak samo jak osoba skrajnie pragmatyczna nie jest w stanie zrozumieć np. kogoś nieszczęśliwie zakochanego czy odczuwającego wzruszenia przy obcowaniu ze sztuką, tak i większość ludzkości nieinteresujących się swoimi snami nie potrafi zrozumieć oneironauty.
A co do reakcji ludzi na nietypowe zainteresowania... Ostatnio na wieść, że interesuję się literaturą i chcę studiować polonistykę, usłyszałam wypowiedzianą autorytarnym tonem odpowiedź: "Ja bym się chyba zrzygał" :>

Post został pochwalony 0 razy

Dokładnie nasz zwykły jezyk jest troche zbyt ubogi, aby dokładnie opisać sferę Ducha czy przekazać wspaniałości, jkaie kryje ludzki mózg. Zawsze pozostają jakies niedopowiedzenia.

Post został pochwalony 0 razy

Fete de la faim- dziękuję,możesz mnie cytować Wink

co do różnic....doszedłem do jednej konkluzji. Każdy jest inny, ale tez każdy jest na innym poziomie (tak:powinniśmy mówić o rozwoju ducha wartościująco-odkrycie siebie w pełni- powinno być celem każdego uważającego się za Człowieka, jeśli nie teraz, to może w przyszłym życiu). Każdy jest na innym etapie ścieżki. Niektórych możemy podziwiać, iść za nimi, innych powinniśmy zostawić samych sobie i zostawić ich czasem za sobą. Przywiązywanie na siłe do naszego wozu nic nie da. Co najwyżej możemy napomknąć coś o samej drodze i jej celu( czasem ktoś może o tym zapomnieć siedząc na poboczu)
Można pokazywać rąbek tajemnicy, zainteresować, albo spróbować wyjaśniać jakieś rzeczy. Nigdy nie powinniśmy stawiać tego w świetle konfliktu, zagorzałej dyskusji. To nie jest temat nadający się do erystyki. Delikatnie trzeba by wybadać stanowisko rozmówcy i jeśli jest ono stricte fizyczne i materialne, umiejętnie i szybko sie wycofać. Upór w tym wypadku, zaowocuje zwykle agresywnym tonem, i całkowitym zatrzaśnięciem drzwi do zrozumienia. Nie kłóćmy się bracia i siostry, nawet nie dyskutujmy. Jeśli nie mamy z kim sie podzielić, praktykujmy LD ( czy cokolwiek innego) w tajemnicy. Bez pychy, zarozumialstwa i poczucia wyjątkowości.
Zparciem do przodu i pewnością swego.

Post został pochwalony 1 raz