Yerba Mate

Witam , postanowilem zalozyc temat o yerbie. Jako , ze za sprawa koyotone , ktory wspomnial wczoraj o tym "magicznym napoju " okazalo sie, iz mamy na forum pare osob zainteresowanych "suszem" z ostrokrzewu paragwajskiego .
Mysle , ze ten temat pozwoli nam wymieniac sie doswiadczeniami i propagowac picie mate wsrod forumowiczow Very Happy

pozdro mateisci

Post został pochwalony 0 razy

Jutro robię krucjatę po sklepach ze zdrową żywnością i herbaciarniach, odkurzę sprzęt i opiszę pierwsze wrażenia, bo temat mnie zainteresował.

Post został pochwalony 0 razy

czekam niecierpliwie na relacje po kilku nocach z mathe. jezeli bedzie pomagac to moze sie skusze i kupie cos takiego. mam w moim miasteczku jeden sklep zielarski Very Happy

Fete de la faim życze szczęścia Wink

Post został pochwalony 0 razy

nie polecam wszelakich udziwnień w mate: tj. mate miętowa, albo owocowa...wiadomo, rzecz gustu, ale miętowa to tak wali miętą że aż mnie odepchnęło a inne "wynalazki" po prostu tuszują smak maty i udają coś innego. W herbaciarniach można kupić zwykła mate-bez nazwy procudenta ( po prostu yerbamate) i to chyba najlepsza opcja.
Ze smakiem petów się jeszcze nie spotkałem. moje ulubione to "Cruz de malta" i "Pajarito"
jeśli chodzi o smakowe to polecam rosamonte- o odcieniu różanym( składowana jest w skrznkach z drewna różanego).
no i są jeszcze mate w torebkach- jednak podchodze do takiej mate sceptycznie..
dla mnie tykwa( chociarz czasem piję z kubka - oczywiście słomka-sitko bomija, czy jakoś tak, niezbędne) wypełniona w 3/4 suszem to jest to. Popijam i dolewam gorącą wodą z termosu, żeby nie musieć co chwila gotować wody, która i tak musi ostygnąć. Zalewam tak długo aż poczuje że smak się rozcieńcza i moc słabnie-zwykle do 6razy!
Parzymy sobie rano i można dolewać cały dzień ( tzn. do 6 razy)
polecam zerknąć na alegro, czasem mozna spotkać jakąś promocje...tykwa jest spoko, ale nie jest konieczna..Co innego bombija bez niej ani rusz;)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez salvador dnia Pią 18:47, 22 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

Ta..
Ja też się planuje za to ostro zabrać.
Pachnie od tego wybitnie niesamowitością niesamowitą.
Tylko przeraża mnie trochę ceremonia przygotowania tego wszystkiego i perspektywa wydania dużej ilości pieniądza na osprzętowanie.
Po opiniach widzę, że zabawa warta jest świeczki i banana,

Tylko poczekam do przypływu gotówki, i zyerbuję się ekstremalnie.

dziękuję:*

Post został pochwalony 0 razy

Tak na sile , wystarczy sama bombilla, jako ze musisz sobie jakos filtrowac mate , chyba , ze lubisz duze ilosci "fusow". Tak wiec na poczatek paczka mate , bombilla ,zwykly kubek i mozna siorbac , wlasnie to robie piszac ten text Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

W herbaciarni nabyłam właśnie 150 g zwykłej mate (6,50 zł - nie wiem, czy to normalna cena), połowę tej porcyjki zaparzyłam w małej tykwie. Ma dosyć intensywny, gorzki smak, uważam, że jest bardzo smaczna, aczkolwiek nikt tej opinii dotąd nie potwierdził. Teraz po wypiciu czuję się dość mocno pobudzona, odczuwam wręcz skok ciśnienia, rozbolała mnie głowa i zastanawiam się, czy to od tego :/

Post został pochwalony 0 razy

70 gr mate z pewnoscia dalo takie skutki , mysle ,ze jak na pierwszy raz to ladnie zaszalalas z iloscia suszu . Z tego co wiem przecietnie zalewa sie kolo 30 gr, ale wiadomo kazdy ma swoje preferencje i upodobania . Jesli chodzi o smak - dla mnie bomba , jak nie wypije rano mate to jej smak chodzi za mna caly dzien....dopoki nie zaleje tykwy Razz

Post został pochwalony 0 razy

należałoby też wpomnieć , że pierwsze zalanie nie dla wszystkich jest takim, które należy pić. 'latynosi" wypluwają pierwszą porcję. nie zapominajmy że susz można zalewać wielokrotnie.
aha i chciałbym rozwiać ten mit, którego tak mocno trzymają się plantatorzy i handlarze mate. nie ma czegoś takiego ( w rozum. chemii) jak mateina. To co nas w mate pobudza to dokładnie to samo co w kawie- czyli KOFEINA- różni sie jedynie pochodzeniem ( związek chem. ten sam) dlatego i owszem , można mate przedawkować. No i nie ma się co oszukiwać-mate uzależnia równie dobrze jak kawa-tyle że w tym wypadku jest to zdrowe przyzwyczajenie;) a nie wyniszczający organizm nałóg kawosza

Post został pochwalony 0 razy

Wlasnie , siorbie Rosamonte elaborada , ktora zakupilem dzisiaj.
Smak dosc ciekawy , dzialanie silniejsze od Taragui , jak dla mnie , choc ta druga bardziej mi smakowala, ale to dopiero pierwsze zalanie , zobaczymy jak bedzie dalej pozdro mateisci

Post został pochwalony 0 razy

A teraz pytanie najgłupsiowniejsze. Bo jak człowiek problemów zbytnio nie ma, to sam sobie rrrobi.
..Yerba Mate.. Czy to się wypowiada zupełnie najnormalniej normalnie?
Czy się jakieś magiczne wymogi..typu "akcent na "a" ".
Rolling Eyes

przepraszam.

Post został pochwalony 0 razy

się wypowiada zupełnie najnormalniej normalnie
y=j

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez salvador dnia Czw 9:32, 28 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

"Yerba" pochodzi od łacińskiego "herba", czyli ziele, a "mate" to nazwa naczynia przeznaczonego do picia, czyli tykwy :>
A ja pijam mate już od tygodnia i uważam, że jest super. Lagodnie pobudza.

Post został pochwalony 0 razy

	Cytat:
	A ja pijam mate już od tygodnia i uważam, że jest super. Lagodnie pobudza.

Ciesze sie, ze Ci sluzy i dolaczylas do grona "mateistow" pozdro 3maj sie

Post został pochwalony 0 razy

hej-mam pytanko odnośnie tykwy. pijam raczej regularnie już od jakiegoś czasu. Czy wam też tak tykwa waniajet? taki lekko kwaśny zapaszek( czy ona sie psuje?), jak już naprawde dobrze przeschnie to nie, ale tak dzień po piciu, to tak z leksza zapodaje. Też tak macie? dodam, ze myję ją po siorbaniu starannie;)

Post został pochwalony 0 razy