Dziwna faza snu, paraliżu.

Witam od około miesiąca ćwiczę co jakiś czas ld i jak dotąd nie miałem jeszcze w pełni świadomego snu. Właśnie razem w tym czasie zrobiłem pod czas dni 3 drzemki. Za każdym razem od kiedy ćwiczę ld ma to taką fazę.

Jeśli sam, albo ktoś mnie przebudzi przeważnie po 2 godzinach drzemki włącza mi się pierwsza faza, że niby mógł bym wstać i mam świadomość i mogę nawet z kimś rozmawiać. Jeśli przysnę nawet na 5 minut włącza mi się druga faza po przebudzeniu jak bym był pomiędzy paraliżem a snami.

Objawia się to na tym że prawie każdy sen którym mam pamiętam bardzo dobrze co również mam w nich często, ale nie zawsze świadomość najczęściej trwają po parę minut, raz miałem tak, że wiedziałem że jestem w śnie i zacząłem biec w stronę którą chciałem, ale nie mogłem zmienić projekcji, jak by to było realne wszystko.
Po tym czasie niby się właśnie przebudzam w tym paraliżu, że nie mogę się ruszyć i zawsze nie wiem czy to świadomość (dopiero po chwili sobie to uświadamiam), czy ten był sen był realnością, czy nie. W tedy nawet przy otwartych oczach zamyślam się w kilka sekund i mam kolejny sen i tak w kółko, ale nie zawsze mam tego świadomość i później zaś mam świat realny, ale żeby z tego wyjść muszę włączyć pełną świadomość, czyli jak coś mnie porządnie rozproszy np. zadzwoni mi telefon.

Dodam, że rzadko śpię w dzień bo zawsze po takich drzemkach czułem się tak ospale jak bym wogule miał kaca i jestem nie do życia, ale nigdy nie miałem takich paraliżów, dopiero od kiedy zacząłem ćwiczyć ld i zawsze ćwiczyłem je w nocy.

Czy ktoś wie co to właściwie jest i jak by to można było udoskonalić?

EDIT:
Zapomniałem dodać, że zawsze ta faza trwa około godziny.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez R3zar dnia Nie 22:55, 18 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz