W jaki sposób thc wpływa na świadome śnienie ?

Napisałem tylko, że wedle mojego doświadczenia i tego, co czytałem - co nie znaczy, że tak jest. :) Każdy umysł jest inny, poza tym palenie THC mijało się w moim życiu z intensywniejszą praktyką LD.

Spora część relacji jest inna od moich doświadczeń - często ludzie piszą, sen jest przyjemniejszy (np. drzemki popołudniowe), sny są żywe, ciekawe i tak dalej. Po prostu reaguję na to inaczej.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Wto 23:33, 15 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy

Tak mnie tknęło, coby napisać coś.

Wczoraj skurzyłem się naprawdę konkretnie, po niedługim czasie zaś położyłem się spać.
Snów nie zapamiętałem żadnych, szanse na LD zerowe - zawsze tak mam po zielonym Wink

Ale nie o tym.
Strasznie dziwne 'coś' mnie dopadło, gdy się położyłem. Nie leżałem nawet pięć minut, jak zaczęło się dziać z moim ciałem coś dziwnego - a konkretnie tylko z jego lewą połową. Otóż, po upływie tych już zaledwie pięciu minut, moja lewa ręka i noga stawały się NIESAMOWICIE ciężkie, jakby czymś przytłoczone.
(zazwyczaj osiągałem coś takiego przez bardzo długą relaksacje, alfa, medytacje i te sprawy - ale to i nie w takim stopniu)
Jakoś mnie to bardzo przeraziło - nie wiem sam, dlaczego (pewnie przez zioło) ;P, ale...
Co ciekawe, za od razu, gdy to poczułem, z całych sił starałem się z tego wyjść - macham prawą częścią ciała, próbuję jakoś 'wypłynąć' - w końcu mi się udało.
No nic, spać trzeba.
I, po upływie kilku minut znowu to samo, i znowu ciężkie boje.
I potem jeszcze raz, aż w końcu zasnąłem.

Dziwna sprawa; wielokrotnie kładłem się spać ujarany, nawet mocno - takie coś zdarzyło mi się jednak po raz pierwszy.

Co chcę tym wywodem udowodnić? No właściwie nic, prócz tego, że THC istotnie wpływa na spanie, i to bardzo różnie - choć to wszyscy już wiemy Razz

Pozdro

Post został pochwalony 0 razy

W zasadzie z tego co mi wiadomo, to badania nad wpływem marihuany na mózg trwają zbyt krótko, żeby stwierdzić niektóre rzeczy, ustalić wpływ długotrwały, możliwość uzależnienia etc. - dlatego zdania są tak podzielone. Mało tego - to, co palimy, na pewno nie jest czystą marihuaną, bo takiej uświadczyć można było w latach 60., obecnie dilerzy ładują do tego masę chemicznego syfu.

Post został pochwalony 0 razy

...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez eNklav dnia Pią 18:17, 13 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz

Zgadzam się. Jednak wg mnie nie trzeba definitywnie z tym kończyć, czasem można. Ja używam thc głównie do medytacji i innych ćwiczeń. Pozwala mi to na patrzenie z innego punktu widzenia i często doprowadza do wglądu lub przełomu- taki też mam w tym cel. Takie coś organizuje sobie ok raz w miesiącu przygotowując się do tego i przeprowadzając to w określonych warunkach. Przydaje się, do LD również.

Post został pochwalony 0 razy

W moim przypadku thc całkowicie blokowało sny. Nie pamiętałem nic z nocy przez baaardzo długi czas. Dopiero po całkowitym zaprzestaniu potrafię zapisać po 4 sny z jednej nocy. To może być sprawa bardzo indywidualna dlatego nie będę jednoznacznie stwierdzał że to działa negatywnie na śnienie. U mojego kolegi thc też blokuje sny. Myślę iż można powiedzieć że w większości przypadków thc nie jest wskazane.

Post został pochwalony 0 razy

Częste palenie za dnia odbiera nam trochę świadomość. Kiedy kładziemy się pod wpływem, odbiera nam fazy REM. Z umiarem. :)

Post został pochwalony 0 razy

Ja swego czasu badałem wpływ THC na sny i autohipnozę i wyszło mi na to że bardziej przeszkadza niż pomaga. Po THC robię się strasznie senny, nie mam żadnej fazy a sny były dość dziwne. Tak jakbym był świadomy swojego ciała ale śnił. A autohipnozie też mi nie pomogło Razz

Ale jest sposób na połączenie THC i LD. Zapal w śnie. Nie próbowałem tego ale znajomy brał różne specyfiki w śnie. Mózg jest w stanie odtworzyć wszystkie doświadczenia jakie przeżyłeś Smile

Post został pochwalony 0 razy

... 'kiedy kładłam się pod wpływem THC' - trochę więcej hipnagogów, ale snu nic, czerń najczarniejsza Smile

.

THC w śnie nie próbowałam, ale za to 'kwasek i witaminki' to było niezłe choć nie miałam doświadczeń z rl- halucynacje w swoim własnym śnie heh - umysł jest w stanie wygenerować różne doświadczenia. Nie mogłam się po tym cały dzień pozbierać, taki stan 'euforii' przeniósł się do rl.

THC jak wiadomo nie wpływa pozytywnie na pamięć (i to nie tylko snów) i ogólnie utrudnia koncentrację. Swego czasu paliłem dość często i kilkakrotnie nawet zdarzyło mi się mieć LD po paleniu, jednak ogólnie jakość snów po zielu ulega pogorszeniu.

Co do palenia we śnie - zdarzało mi się. Faza jakaś tam była, jednak u mnie różniła się od tej w realu.

Za to THC dobrze wpływało u mnie na relaksację. Wystarczy, że położyłem się we w miarę wygodnej pozycji i już po chwili zaczynałem inaczej odczuwać ciało - wrażenie ciężkości, lekkości, falowania, rozciągania itp. Odczucia podobne od stanu głębokiego relaksu/transu, jednak to było trochę inne, natomiast przed oczami było bardziej "kolorowo", i "fraktalowi", niż na trzeźwo.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez matik dnia Wto 20:25, 15 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz

A mi czasem to utrudnia. W ciele jest wiele różnych dziwnych odczuć (hahaha, polecam vipassane bedac najaranym). Choć łatwo zrelaksować ciało, gorzej z umysłem- jest pewne otępienie i ociężałość. Swego czasu łączyłem również palenie z energetyką i próbowałem znaleźć jakieś prawa i zależności pomiędzy nimi, jednak bezskutecznie. Było zbyt dużo zmiennych i warunków, zaprzestałem eksperymentów ze względu na to że jaranie nie sprzyja LD i medytacji. Fajne jest to, że będąc najaranym można zlokalizować euforię i pogłębić ją, z czasem przechodzi to w stan błogości. Choć nie są to stany zbyt dobre jakościowo, lepsze i trwalsze są jakości wypracowane zwyczajnymi metodami. Dużo zależy też od towaru, czasem fajnie jest gdy pojawia się hasz.
Nigdy chyba nie miałem LD po marihuanie, a rano czuje się zmęczony i otępiony, sny ciężko się pamięta.
Ale ze mną matik byś zajarał, co nie ;p?

Post został pochwalony 0 razy

cytując Bodka "... Człowiek który jarał jest kiszonym ogórem i już nigdy nie będzie zielonym ogórem..." ;D

Nie będę wam walił tu kazań o szkodliwości ziela, ani nie wypowiem się, bo to wolny kraj i każdy robi to co chce (no, prawie...)

Ale myślę że THC pogarsza pamięć, bo, z tego co mi wiadomo, nie jest wydalane z organizmu i kumuluje się w komórkach tłuszczowych, podobnie jak kolchicyna i... kurde... jak to się nazywało , to drugie ? Naftalina ? hmmm jakoś tak... (substancja którą termity chronią swoje gniazda).

Im więcej odłożonego thc tym większe obciążenie koncentracji i pamięci. Ponadto THC niszczy neurony.

Post został pochwalony 0 razy

Bodek... Większej ilości bzdur w jednym miejscu na temat narkotyków nie widziałem Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrewek dnia Wto 22:50, 15 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz

Oj tam, inne badania mówią, że regeneruje neurony. Konopia jest sprawdzona od tysięcy lat, jeśli nie palimy jakiejś chemii tylko naturalne zioło i z umiarem to nie powinno zaszkodzić, jednak trzeba ten umiar zachować.

THC jest wydalane z organizmu, jednak zajmuje to dużo czasu (w zależności ile go w sobie mamy). Oczywiście to, że THC znajduje się w organizmie nie musi znaczyć, że cały czas jesteśmy "pod wpływem"...

OK to tylko tak dla uświadomienia.

Post został pochwalony 0 razy

Najpopularniejszym narkotykiem w naszym kraju jest alkohol. Całkowicie legalny, przez co niektórych traktowany jako lek na wszystkie problemy.
Garanil dlaczego jak idziesz na jakąś imreze i napijesz się alkoholu to nikt nie wyzywa Cię od razu od alkoholików, a jak ktoś przypali to zaraz narkoman i, że co on strasznego ze sobą robi. Każdy wie, że od odświętnego picia czy palenia nikt nie staje się osobą uzależnioną, czyli jak to przytoczyłeś kiszonym ogórkiem. Osoba uzależniona to taka, której myśli krążą wokół substancji zmieniającej świadomość, co odcąga Cię od odpowiedzialności za skuteczne rozwiązywanie własnych problemów i sama staje się problemem dla siebie i innych. Czyli np. tzw picie czy przypalanie problemowe, tworzenie przekonań, szukanie okazji. Czyli wytwarzają sie mechanizmy.

Co do uszkadzania neuronów to się z tobą zgodzę ale oczywiście z pewnym zastrzeżeniem, że takie rzeczy to przytrafiają się osobom bardzo często stosującym środki chemiczne zmieniające świadomość. Swoją drogą to codziennie umiera nam ileśtam szarych komórek i tak się dzieje bez żadnych substancji.
Czyli proponuję zachowanie zdrowego rozsądku, bez straszenia i polowania na czarownice. Smile

Ja osobiście to ciekawe stany miałam tylko przez połączenie THC + piwo, ale nie poprawiało to raczej jakości snu.
p.s kolchicyna nie jest narkotykiem, zaliczana jest do trucizn, a w niewielkich dawkach wspomaga leczenie napadów dny moczanowej.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pikarotta dnia Czw 17:39, 17 Lut 2011, w całości zmieniany 5 razy