First LD - short

(10.09.10r.)

W czasie dnia nie robiłem RT ani nic takiego, a jedynie czasami o tym myślałem. Nie słuchałem też nagrań (w ciągu 2 pierwszych dni przesłuchałem 4 po 1 raz). W szkole rozmawiałem o LD z nowym znajomym i tej właśnie nocy miałem ten wyjątkowy sen:

Leżę w łóżku. Jest noc, w pokoju pali się światło. Czuję jak coś rusza mi się w ustach - myślę sobie: "to tylko sen, to tylko sen". Powoli otwieram usta - wypełza z nich karaluch i wbiega pod kołdrę. Czuję jak chodzi mi po nodze - robię RT z nosem - mogę oddychać! Wychodzę z łóżka, jeszcze raz to samo RT - niesamowite! (karaluch wbiega pod regał) Obraz jest trochę nie wyraźny i chwieje się - jakbym był chory i zmęczony. Łapię się oparcia łóżka - obraz się wyostrza, ale kiedy się puszczam znowu się rozmywa - tak samo z wirowaniem. Patrzę na ręce - niby normalne, ale kiedy ruszam placem łamie się i wygina w drugą stronę. Wychodzę z pokoju na korytarz, mija mnie siostra. Mówi, że matka ma dla mnie jakieś olejki czy coś na dole. Myślę czy powiedzieć jej, że to sen, ale rezygnuję. Próbuję przeniknąć przez podłogę na niższe piętro - nie da się Confused

. Zaczynam schodzić po schodach i naglę znajduję się w ich połowie - jakbym się nagle "obudził" z transu. Idę dalej do kuchni. Matka idzie w moją stronę z jakąś butelką. Budzę się.

Od tamtej pory nie miałem jeszcze następnego LD. Zdenerwowało mnie trochę to, że w mój pierwszy LD odbywał się w nocy, przez co nie widziałem nic przez okna i to, że posłuchałem się siostry - może gdybym nie zrobił tego co kazała, nie obudziłbym się tak szybko...

Post został pochwalony 0 razy

Gratulacje pierwszego LD! I życzę kolejnych.

Post został pochwalony 0 razy

Tak jak kolega wyzej.

Post został pochwalony 0 razy