podwójne zycie salvadora

Nie mogłem oprzeć się zdania relacji z tego snu, chociaż i tak skazany jestem na streszczenie streszczenia.Właściwie nawet nie opowiem snu, takim jakim był, bo po prostu za duuzo sie działo.
Zdaje się ze ktos tutaj pytał o czas podczas LD?Czas odczuwalny, taki który odmierzamy własnym zegarem, na wyczucie. A czy ktoś pamięta sen, w którym zdążył sie zaprzyjaźnić podczas nie kończących sie wspólnych przygód, albo nawet..użyje tego słowa...zakochał ,podczas snu?
Mnie sie to zdarzało parokrotnie, ostatnio...zupełnie nie dawno.
Kiedy przyszło mi sie juz budzić, żegnałem sie z napotkanymi postaciami, jak z prawdziwymi przyjaciółmi, jak Dorotka;) kiedy wracała z krainy OZ.Kiedy wstawałem, sprawdziłem czy na poduszce nie ma śladów łez!!!hehe
Poznałem trzy postacie o jasno rozrysowanych charakterach: Szweda Ale Ale, z plantacji truskawek, boską działaczkę jakiegos dziwnego ruchu rewolucyjnego(niestety nie znam jej imienia), i chłopaka-dziecko (hmm..6-10lat) którego uratowałem z walącego sie domu(używając lewitacji;))
Mnie nazywano księżycowym chłopcem i chociaż przez znaczną całośc snu pozostawałem ŚWIADOMY, to jednak musiałem jakgdyby wczuwać sie w rolę....mnie na tamtym (tzn tym ze snu:)świecie. O dziwo hehe nikomu nie przeszkadzało to, że kompletnie nie mialem pojęcia co sie dzieje. Teraz mam takie wrażenie, jakbym na chwilę dostał się do drugiego wymiaru, gdzie ktoś taki, a raczej sam JA wiedzie równoległy żywot. Niby sen, a ciągłość akcji(oczywiście z surrealistycznymi zakrętasami)była długa jak okres paru dni!!!!
Myśle, że "znając" teraz te osoby które poznałem, chcąc bardzo spotkac je znów, uda mi sie je spotkac faktycznie drugi raz.(mam taką nadzieje że w LD)
Jest to niezwykłe uczucie upływania dni podczas snu, poprzednio z tego co pamiętam wydarzyło mi sie to jakieś 11lat temu.

Post został pochwalony 0 razy

	salvador napisał:
	boską działaczkę jakiegos dziwnego ruchu rewolucyjnego

To byłam ja, ostatnio pół żartem, pół serio wciąż planuję ze znajomym rewolucję Twisted Evil

Fantastyczna sprawa, często po zwykłym śnie mam dziwaczne, baudelairowskie wrażenie...

	Baudelaire napisał:
	Mam więcej wspomnień, niż gdybym żył wiekami.

Jednak do takiej wprawy w LD jeszcze nie doszłam, choć wierzę, że wytrwam. Tego typu doświadczenia traktuję zwykle w kategoriach literackich, ponieważ moim pobożnym życzeniem jest powrót do pisania prozy... Tyle że forma przewyższa u mnie zazwyczaj treść. Senne historie są fascynujące, przykładem "Doktor Jekyll i pan Hyde".

Post został pochwalony 0 razy

Nie mam jeszcze LD ale takie sny dość często mam i miałem w dzieciństwie. Wczoraj śniło mi sie ze jade samochodem z mamą ... potem jakiś inny sen miałem .. a pod koniec snu miałem taki sam sen z jazdą samochodem tylko ze z moją dziweczyną .. ta sama trasa , ten sam samochód .. w tym samym celu tam jechałem .... tylko ze jestem pewien ze pierwsza część snu była przecięta przez inny sen a potem część dróga pierwszego snu. W dzieciństwie miałem dwa sny które miały swoje odcinki w odstępie około dwudniowym. Faktycznie miłe jest uczucie powrotu do czegoś co już było i kontynułacja dalszych innych działań.

Post został pochwalony 0 razy

u mnie swiadomosc ze ci ludzie sa wykreowani przezemnie sprawia ze traktuje ich przedmiotowo raczej jako element scenerii maja z czlowieka tylko obudowe i wykonuja proste ruchy ale narazie mialem tylko jeden w pelni swiadomy sen Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

a ja miałem nie do końca mogę stwierdzić czy świadomy czy nie sen ;/ kurdę czy to był trans taki (jak to określiłeś) czy co ? man, ale zobaczymy, u mnie ci ludzie byli tacy - jak to określam - na innym stanie świadomości - nie mogłem się z nimi dogadać, miałem wrażenie że to ja ich kreuje a wolałem sobą sterować niz nimi, po za tym traktowałem ich jak swoje gorsze wersje - wiem może troche przesadzone Smile

ale fajne uczucie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy