Wielce Oświecony Mr Lucid

W moim ostatnim(nareszcie długim i możliwym do zbadania) Śnie Świadomym;), to znaczy zanim stał się uświadomiony, potknąłem się.....a wszystko za sprawą kluczy w Dzienniku Snów.
Klucze są dwa(jak na razie nie widzę więcej):
1, to miejsce mojego dzieciństwa(tego późniejszego, gwoli ścisłości;). Rozmawiam nie wiedzieć czemu, b.proszę o nie rozszyfrowywanie w sferze psychoanalitycznej, wiem że tu Freudem troszke zalatuje i nawet wiem czemu, ale chodzi o przykład i konkretny sen;), rozmawiam z ludźmi z tego okresu, generalnie podstawówka
2. przemieszczanie się w lekkim poczuciu lęku(czasem ścigany) przez wnętrza budynków, zmieniających się od drzwi do drzwi. Przeciskam się wtedy przez najdziwniejsze zakamarki, garderobe, jakiś skład używanych pokoi bez ludzi, hale, pokoiki na pograniczu cyrkowości i niezłej grozy....itd;)

Potknąłem się idąc z moim kumplem właśnie z okresu dzieciństwa, ponieważ przed snem, dokładnie przypomniałem sobie wygląd osiedla, pokoi moich przyjaciół itd, licząc na to, że przy kolejnym powtórzeniu tego snu, zdam sobie sprawe,że coś jest nie tak, inaczej. Nie wiedziałem, że tak szybko sie to stanie...Podświadomość potknęła się na moiejscu które było we śnie, a nie było go w pamięci, w prawdziwym miejscu;)
Przewracam się, wstając patrzę na dłonie, czy nie są zadrapane od upadku. To wystarcza, że by zauważyć brak małego LD, które rysuje długopisem codziennie na opuszku palca wskazującego;)
Od razu patrzę na kumpla i proponuję żebyśmy poszli do niego.Jestem w szoku, jaki jest realny, żadnych zniekształceń, czy nieostrości.
Jednak, nachodzi mnie myśl, żebym poszedł dowiedzieć się o co chodzi w tym budynku(klucz 2.) w którym tak błądze. W tym samym momencie zauważam tablicę osiedlową, której wcześniej nie było. JESTEM w pełni świadomy. Na tanlicy jest kropka z napisem tu stoisz.
WIęcej nic nie ma, oprócz podłużnego prostokąta;) wiem ,że to ten budynek, nie dowiary, muszę kawałek iść, przez nieznane mi już miasto,żeby dojść jak się okazuje hotelu.zwykły mały motelik z zewnątrz. Wchodzę, w środku hol, recepcja i cała reszta jak ******
Później pomyśłałem, że to sugestia z przeczytanego wcześniej "nibyLDeka". który gdzieś tu jest;)
Spotykam kamerdynera....cały czas jestem w szoku. Mówię mu tak dla jaj, że przyszedłem do Szefa. Udając że mam za koszulą gnata...to jest pistolet(jednocześnie starałem go sobie wytworzyć Wink

On na to...łatwo do przewidzenia: CZekaliśmy na pana, proszę za mną.
Wrażenie jest takie, chce mi się śmiać na podłodze i prosić, że by przestali sobie robić jaj.Ich poważne twarze i niedorzeczność9?) sytuacji mnie rozbraja, boję się ,że śmiech mnie przebudzi.
Po chwili zamyśłenia;) spostrzegam,że lokaj gdzieś mi zniknął.
Patrzę na koniec korytarza i w dziwnym przeczuciu pobiegłem na jego koniec i spojrzałem w prawo, w ostatniej sekundzie, jak lokaj znikał za zakrętem.
Biegnę, otwieram drzwi, gdzie musiał uciec, jestem w jakiejś kuchni z hakami i mnóstwem rowerów.
Później nastąpiło (nie będę opisywał wszystkich pomieszczeń bo i tak się już rozpisałem(WYBACZCIE mi! Wink

to co zawsze mi się śni w przemykaniu po budynku (w kluczu 2)
Tu straciłem świadomość która zamieniła się w "zwykły sen seryjny" o przechodzeniu.

Mam nadzieję, że następnym razem dogonię lokaja Laughing

Post został pochwalony 0 razy

Ładnie, ładnie, zycze wielu ponownych okazji do dogonienia lokaja Smile

Post został pochwalony 0 razy

Bardzo ciekawe ^^. Może za tym kryje się coś większego ? Takie powtarzające się sny może są jakimiś sygnałami od świadomości ? Heh... za dużo kryminałów Razz

. Gratuluje LD'ka Wink

.

Post został pochwalony 0 razy