owsik930
Do³±czy³: 16 Kwi 2012
Posty: 15
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/5
P³eæ: Mê¿czyzna
|
|
Pierwszy LD oraz kilka pytan i spostrzezen |
|
Udalo sie! Mialem LD :D
LD krotkie, bo ~20sekundowe, ale jak na poczatek to chyba dobry wynik.
Niby dopiero jeden, ale juz mam kilka wniosków:
- swiadomosc we snie wywolala blachostka, natomiast rozne inne, dziwne rzeczy, ktore mi sie snily tej nocy (z tych co zapamietalem) np. naga kolezanka od pasa w gore skarzaca sie na cos na moim podworku czy dlugie kilkumetrowe skoki podczas biegu jakos mi tej swiadomosci nie daly ;/ - tu rodzi sie pytanie nr. 1: jak polepszyc umiejetnosc 'uswiadamiana' sie we snie? Zauwazylem, ze akcja ktora dzieje sie we snach wciaga mnie bardzo do srodka (tak jak myslenie przy zasypianiu), tzn zawsze bardzo sie przejmuje losem bohaterow moich snow, jakby urzekaja mnie ich historie i zawsze zaglebiam sie w akcje i staram sie im pomoc, co z drugiej strony nie pomaga MI w osiaganiu LD :P...
- godzina... w nocy obudzilem sie o 3:20 za pomoca budzika, napilem sie herbaty, ogrnalem mysli, mniej wiecej postanowielm co teraz bede robic, bylem dobrze rozbudzony, polozylem sie i zaczalem wilda... lezenie na plecach bylo bardzo niewygodne, wiec zmienilem pozycje i ku mojemu zdziwieniu technika ta udawala sie nawet jak bylem jakos powykrecany - ale niestety swiadomosc sie urwala : /
zasnalem okolo 3:50 i pierwszy sen ktory pamietam byl taki, ze czekalem na autobus ktory odjezdza o 13:30 (wiedzialem to nie patrzac na zegarek, bo miejsce bylo charakterystyczne tylko dla tego autobusu - bo kazdy bus jedzie z innej 'stacji'). Spojrzalem na zegarek z mysla "za ile bedzie ten cholerny autobus" i byla 13:28... Pozniej, w czasie mojego krotkiego LD spjrzalem na zegarek (tylko raz) i byla 13:58 - bylo to chwile przed urawniem sie snu. Kiedy sie obudzilem, zauwazylem, ze minelo tyle samo czasu co we snie - bo byla ~4:21 :D dziwne, ze umysl odgadl godzine z taka dokladnoscia :P
- kolejne - chyba najwazniejsze spostrzezenie ... Okolice mojego domu...
Nie wiem dlaczego, ale majac ten jeden LD (przypominam - pierwszy :p) przypomnialem sobie o wielu snach, ktore snily sie nawet kilka lat temu... Nie przypomnialem sobie akcji i tego co sie dzialo, tylko na podstawie otoczenia utwierdzilo mnie w przekonaniu, ze juz nie raz snilem w 'tej scenerii'. Czasami wyobrazalem sobie te miejsca i zastanawialem sie 'co to jest, gdzie to jest, skad ja to znam' ? Do rzeczy: kiedy snie i akcja dzieje sie w okolicy mojego domu (niewazne w ktora strone bym pojechal, mieszkam przy skrzyzowaniu, wiec mam 3 drogi do wyboru) to przez jakies 200-300 metrow jest tak, jak w rzeczywistosci - te same budynki, ulice itd, a dalej ukazuja sie jakies dziwne zakrety, skrzyzowania, szykany, czasami nawet budynki (wiezowce w malej miejscowosci, wtf? :D) czy osiedla. Rozumiem, ze im blizej domu, tym lepiej znamy otoczenie, a im dalej tym mniej szczegolow bedziemy pamietac, no ale dlaczego za kazdym razem jak snie, i oddalam sie od domu to napotykam na te dziwne miejsca, ale w kazdym snie te same!? Czyzby umysl byl leniwy i korzystal z gotowych wzorcow, ktore 'powstaly' jakis czas temu? :D
- Dlaczego chwile po uswiadomieniu sie we snie wszyscy z mojego snu znikneli? Zobaczylem kogos wychodzacego z pomieszczenia, ktore za czasow 'rolnictwa' sluzylo jako obora :P i pomyslalem 'czemu ona stamtad wychodzi? musze zrobic rt, bo to musi byc sen'... patrze na lewa reke, 7 palcy i mowie 'dziekuje , mam ld :D', spojrzalem na otoczenie, bo zrobilo sie bardzo wyrazne, a po chwili zauwazylem ze wszystkie z 3 obecnych postaci na podworku zniknely ; /
- Gdy zrobilem rt i uswiadomilem sie we snie, w glowie mialem totalna pustke, nie wiedzialem co zrobic, do glowy przyszedl mi tylko 1 pomysl [latanie] i ten pomysl byl jedna, jedyna mysla, ktora mi towarzyszyla przez caly sen :/ Czy sa na to jakies rady?
PS. Analizujac moje 3 sny sprzed osiagniecia LD, zauwazylem, ze co chwile postacie siê zmieniaj±, ale tylko wizualnie, tak jakby 1 role grali 3 akotrzy na zmiane ; /
Na koncu dodam ciekawostke dotycz±c± latania: z poczatku probowalem latac z rekoma wzdluz ciala, ale powoli z kazdym przebytym metrem znosila mnie w dol grawitacja, postanowilem zatem uzyc techniki na supermana, z reka wysunieta do przodu. Efekt byl niesamowity, lecialem nawet do kilku razy szybciej :P Problem byl znowu taki ze tym razem nie potrafilem leciec w dol xD
Lataniu towarzyszylo bardzo przyjemnie uczucie powiewu lekkiego wiatru, ale najlepsze bylo przelatywanie nad liniami energetycznymi :D Nawet kiedy wznosilem sie aby nad nimi przeleciec i sie w nie nie zaplatac, to (chociazbym lecial 20metrow nad nimi) to i tak lekko musa³em je klatk± piersiow±, i ku mojemu zdziwieniu za kazdym razem zamiast odczucia poteznej energii elektrycznej zabijajacej mnie na miejscu, czulem ... lekkie, przyjemne mrowienie :D
Aha, kiedy wznioslem sie dosc wysoko, uderzylem sie glowa w sufit...na dworze. :P
Wydaje mi sie, ze to mnie zaczelo ograniczac i przez to sie rozbudzilem :<
PS2. Nie narzekajcie prosze, ze bardzo sie rozpisuje i zadaje wiele pytan, ale jestem perfekcjonista i uwielbiam znac (i opisywac) kazdy szczegol :) Pozdrawiam.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|