Brak motywacji

Na początku chciałam się przywitać. Więc, witam jestem tu nowa, sporo czasu poświęciłam na tym forum, ale dopiero teraz postanowiłam założyć konto. Dobra, może przejdę do rzeczy.
O świadomym śnie dowiedziałam się w tamtym roku, we wrześniu, i od razu zapragnęłam się tego nauczyć. Przez pierwsze dwa miesiące szło mi bardzo dobrze, robiłam testy, prowadziłam dziennik, byłam zmotywowana na maksa, wszystko szło w dobrym kierunku, zaczęłam mieć nawet sny o ld. Niestety, w pewnym momencie coś się stało. Nagle nic mi nie wychodziło, z dnia na dzień traciłam wiarę i chęci do działania. W końcu przestałam. Później próbowałam wiele razy wrócić do treningów, ale nie przynosiło to żadnych efektów. Przez jakiś czas zmuszałam się nawet do robienia testów, ćwiczenia technik itd. ale robiłam to na siłę, wmawiając sobie że tym razem na pewno się uda. Wytrzymywałam niecały tydzień.

Sad

Nigdy już nie byłam zmotywowana tak jak na początku. Nie pomagało oglądanie filmów, czytanie wypowiedzi użytkowników. Zamiast motywować, doprowadzało minie to do frustracji i złości. Nie wiem dlaczego tak jest...
może mam już zakorzenioną tę myśl że i tak nigdy się nie uda?

Beznadziejny przypadek prosi o radę ;-;

Post został pochwalony 0 razy

Za mocno wystartowałaś i się zbyt wcześnie wypaliłaś. Z rozpoczęciem praktyk świadomego śnienia jest jak z biegiem maratońskim, jak zaczniesz na starcie biec szybko, to nie wytrzymasz do mety. Musisz rozłożyć siły.
Teraz to po prostu weź się w garść i zacznij od nowa. Każdy zapamiętamy sen przyniesie Ci więcej motywacji, aż w końcu osiągniesz LD.
Pozdrawiam serdecznie.

Post został pochwalony 0 razy

Tu jest trochę inaczej niż z typowym samorozwojem. Do śnienia trzeba podchodzić z ciekawością i na luzie, a nie w oczekiwaniu na wyniki. Zainteresuj się całym obszarem praktyki - snami nieświadomymi szczególnie. Przy tym pamiętając, że pamięć snów to aspekt podatny na wszelkie wahania i nie można się załamywać, kiedy któregoś dnia tej pamięci zabraknie - to chwilowe. Jeśli nie jest chwilowe to tylko dlatego, że sami nadaliśmy moc swoim obawom.
TR'y potraktuj natomiast jak swoistą medytację, bo tym właśnie to jest, która przekłada się nie tylko na śnienie, a sam stan zdystansowania do swoich myśli jest swego rodzaju bardzo pozytywną wolnością.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fallen Leaf dnia Sob 22:31, 19 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz