Co to znaczyło?

Miałam ostatnio dziwny sen. Czy ktoś wie co mógł on znaczyć?

Na wstępie dodam, że moje sny są czymś na pograniczu LD, a snów kontroli (przynajmniej tak wywnioskowałam z tematu "LD a sny o LD" -> rozwój sytuacji zależy w dużej mierze ode mnie, mogę w nim normalnie myśleć (niezależnie analizować), jednak fakt, że śnię uświadamiam sobie dopiero pod koniec snu, albo jestem świadoma, że to sen ale nie wykorzystuję tego faktu, jakbym zapominała, że mogę. I nigdy nie przypomina mi to filmu.

Sen:
Pojawiłam się w lesie, obok przystanku autobusowego. Czułam, że już kiedyś byłam w tym miejscu w innym śnie. Ktoś był ze mną ale nie wiem kto i jak wyglądał.
Wokół przystanku kręcił się lis. Pojawiał się, podchodził, badał jak blisko może się zbliżyć. W końcu znalazł się niebezpiecznie blisko. Wiedziałam, że kiedyś już go spotkałam. I przy tamtym spotkaniu znalazłam sposób na to, żeby odszedł, niestety nie mogłam go sobie przypomnieć. Spróbowałam go odstraszyć: tupnąć, krzyknąć. Uciekł, ale okazało się, że tylko czaił się w krzakach. Nie trwało długo, jak wyskoczył, błyskawicznie dobiegł do mnie i ugryzł w kostkę. Trzymał kurczowo, szarpiąc. Nie puszczał, aż przypomniałam sobie co zrobić (chyba częściowo naprowadziła mnie na to osoba, która mi towarzyszyła). Rzuciłam mu trochę jedzenia, dzięki czemu lis zostawił mnie. Połasił się, i zadowolony, jakby oswojony, odbiegł. Zniknął całkowicie.
Przez jakiś czas rozglądałam się, wiedząc, że na coś czekamy. Nagle pomiędzy pagórkami za przystankiem pojawili się ludzie. Zaczęli skakać z górki na górkę, biegli i każde z nich zmierzało do celu. Wyglądali trochę jak rozpędzone stado.
Ich cel pokrywał się z moim (nie zastanawiałam się nad tym co jest celem, myślałam o nim tak jakby to było oczywiste). Jednak wiedziałam, że każda z tych osób musiała znaleźć własne ukryte wejście do celu. Dla nich była to forma wyścigu, rywalizacji. Mi na tym nie zależało. Chciałam się po prostu tam dostać. Stwierdziłam, że najszybciej będzie jak dołączę do kogoś z nich.
Stado zaczęło się rozdzielać. Dołączyłam do jednej dziewczyny. Biegłam za nią, aż znalazłyśmy się w jakimś starym pomieszczeniu. Była tam też inna osoba, ale dziewczyna która weszła ze mną była pierwsza, przez co tamta zrezygnowała. Zirytowana opuściła pomieszczenie. Stałyśmy przed wejściem choć nie było to normalne wejście. Nie było żadnych drzwi ale wiedziałam, że tam jest mój cel. Nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić jak to wyglądało ale na pewno nie było to typowe wejście rozumiane przez wszelkiej maści drzwi/bramy/furtki/okna/cokolwiek. Czasem wyglądało jak ceglana ściana, raz jak marmurowy kominek, a czasem przybierało jeszcze inne formy których nie pamiętam wyraźnie.
Zanim zdążyłam dotknąć i otworzyć wejście pojawił się rekin. Dość pokaźnych rozmiarów i upersonifikowany. „Stał” wyprostowany, wymachiwał płetwami, krzyczał, zachowywał się dość agresywnie. Ogonem strącił ze ściany-wejścia starą deseczkę, która zakrywała jakieś symbole. Dziewczyna z którą się tam znalazłam zniknęła chwilę po tym jak pojawił się rekin. Potem się obudziłam.

Od pewnego czasu interesuję się kwestią LD, a od kilku tygodni, rozmyślam nad tym, że chciałabym dostać się do mojej podświadomości.
Czy możliwe, że celem było dotarcie do podświadomości? Że te zwierzęta były strażnikami?

Będę naprawdę wdzięczna za odpowiedzi Smile

Totalnie nie wiem co o tym myśleć.

Pozdrawiam
Kostka

Post został pochwalony 0 razy

Jestem zwolennikiem patrzenia na sny z dystansem. Oczywiście mogą nam wiele o nas powiedzieć, ale uważam, że bardzo rzadko zdarzają się sny, które "starają się" nam coś konkretnego powiedzieć.
A już zupełnie wątpię w Twoje przypuszczenia. Oczywiście jeśli myślałaś nad taką opcją to mogłaś nakierować w ten sposób sen. Ale to tylko efekt pokrętnych podświadomych skojarzeń.
Źle rozumiesz także pojęcie samej podświadomości. To nie żadna odrębna istota, ani miejsce. To (w uproszczeniu) część nas, której w danej chwili nie zauważamy.
Odnosił się do tego Incestus http://www.psajko.fora.pl/wiedza-ogolna,32/swiadomosc-i-uwaznosc-we-snie,8852.html

Cytat:

Muszę tu też dodać, że przeciwstawiam się potocznemu poglądowi, jako by w LD punkt odniesienia był " świadomością " a całe otoczenie " podświadomością ", na podobieństwo ryby w wodzie. Uważam, że człowiek w LD znajduje się w otoczeniu halucynacji podlegających całkowitej kontroli, i jakom punkt odniesienia wpływa na sen umysłem składającym się tak jak na jawie - z świadomośći, podświadomośći i nieświadomości

Przykładowo jeśli w LD staniesz przed drzwiami i uwierzysz, że to drzwi do Twojej podświadomości to to co tam znajdziesz będzie tym czego się podświadomie spodziewasz. Tak jak odpowiedzi projekcji w snach.
Radzę odbierać sny z dystansem, a zwłaszcza sny świadome. Wielu straciło głowę po tym jak we własnym sennym odbiciu zobaczyli Boga, diabła, nowy świat, nowy wymiar itd. Razz

Post został pochwalony 0 razy

Co prawda nie jestem praktykującym oneironautą, więc mój wywód będzie typu "nie znam się, to się wypowiem", ale co mi tam.
Ja dopuszczam możliwość, że sny to coś więcej niż losowe projekcje mózgu. Sporo osób na forum zastanawiało się dlaczego niektóre postacie w śnie różnią się od większości bezosobowych botów i (delikatnie mówiąc) wypraszają śniącego z danego snu, bo "nie powinno go tu być" i charakteryzują się inteligencją i sztuką konwersacji przewyższającą samego śniącego. Były tu teorie o przechodzeniu do innych wymiarów itp. Część z wielu dziwnych rzeczy, które czytałem zdaje się potwierdzać powyższe hipotezy. Jako przykład mogę podać [link widoczny dla zalogowanych] tekst. Długi i o snach wspomina w jednym miejscu, ale wytacza teorię godną omówienia przy wódce. Smile

To tylko przykład wątpliwej rzetelności artykułów, które wpadły mi w monitor, ale są warte rozważenia.
Niewykluczone, ze masz rację, Fallen i jak zacznę świadomie śnić, odechce mi się rozkminiać, ale pozwoliłem sobie na takie luźne teorie, by zwiększyć ruch na tym zacnym forum.

Do autorki: Co rozumiesz przez dostanie się do swojej podświadomości? Co spodziewasz się tam znaleźć?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bonhart dnia Pon 8:21, 30 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz

	Cytat:
	Sporo osób na forum zastanawiało się dlaczego niektóre postacie w śnie różnią się od większości bezosobowych botów i (delikatnie mówiąc) wypraszają śniącego z danego snu, bo "nie powinno go tu być" i charakteryzują się inteligencją i sztuką konwersacji przewyższającą samego śniącego.

Znany motyw. Już tłumaczę Smile

Najpierw porównaj tytułowe boty z projekcjami podczas snu nieświadomego. Zwykle nawet w śnie nieświadomym są "inteligentniejsze". Wszystko za sprawą podświadomych skojarzeń związanych ze stanem śnienia. Projekcje we śnie to "halucynacja" sterowana na bieżąco przez aparat umysłowy. Ich odpowiedzi są tym czego podświadomie się spodziewasz. Zwykle więc po prostu, odpowiedzi kojarzące Ci się z osobą, którą dana projekcja przedstawia. Ale po uświadomieniu, masz świadomość, że śnisz, więc wiesz, że to tylko wytwory Twojego mózgu (albo przynajmniej tak przypuszczasz). Wobec tego nieświadomie odbierasz "inteligencji" postaciom ze snu. No bo co Ci ciekawego mogą powiedzieć własne wytwory wyobraźni? Razz

Postacie o których mówisz, przez niektórych nazywane "istotami wyższymi" ( Razz

) pojawiają się po załapaniu wątpliwości co do prawdziwej natury snu. Często zdarza się to po zachwycie snem świadomym, np. wysoką jakością. Przychodzi nam na myśl, że to zbyt obce, dziwne czy też piękne, żeby było tylko snem. Następne zdarzenia we śnie tylko nam to udowadniają Razz

Ale pojawienie się istot wyższych może odbyć się też bardziej płynnie. Generalnie zagoszczą w końcu u wielu doświadczonych oneiro, a każde ich wystąpienie może zaindukować następne Razz

Co do ich samej inteligencji. Te postacie są dla nas tajemnicze i tak też będą brzmieć i się zachowywać. Jak spotkasz w LD diabła to może on zacząć gadać przeraźliwie wiarygodnym obcym językiem prosto z piekła Razz

Często powtarzam, że LD jest pod tym względem niebezpieczne, to pułapka dla myślenia życzeniowego. Wystarczy brak dystansu i brak wiedzy o śnie i o samym sobie, żeby po spotkaniu jakiejś odmiennej istoty czy miejsca, zacząć wierzyć w inne wymiary! Naprawdę wielu ludzi tak skończyło. Popularna wiara w OOBE u wielu rozpoczęła się od odmiennego przeżycia w LD. Niektórzy (jak np. Ashaneen) stworzyli własne ideologie. Własne teorie na temat natury snu i postaci w nim występujących a każdy następny sen im to udowadniał Smile

Autor powyższego tematu na dzień dzisiejszy ma już trochę zdrowsze podejście do tej sfery na skutek rozmów z Incestusem Razz

Do snów, zwłaszcza LD, trzeba mieć dystans. Bo inaczej staniemy się psem goniącym własny ogon Razz

(Wbrew pozorom bardzo trafne porównanie)

Z racji, że jesteś po prostu niepewny a nie wierzysz we wszystko co przeczytasz, myślę, że jesteś rozsądnym człowiekiem Smile

Bardzo dobrze, że czytasz o tym teraz bo gdybyś przeżył coś mistycznego we śnie bez tej wiedzy, emocje, jako przeciwieństwo racjonalności, mogły by ją wyprzeć. Mogło by to zrodzić myślenie życzeniowe, które jest głównym powodem, dla którego wiara w OOBE cały czas jest popularna. Wierzysz, bo chcesz wierzyć. Uwierz, że duża część OOBEnautów, gdyby mieli przyjąć za fakt, że ich wszystkie mistyczne podróże były tylko wytworem ich bujnej wyobraźni, to zrujnowało by to ich życie Smile

Dlatego odrzucają wszelkie argumenty i jakikolwiek rozsądek.

Co do NDE. Uznaję, że NDE to tak samo sen. Tylko z pełną świadomością i perfekcyjną deprywacją sensoryczną. Uwierzenie, że opuściło się ciało nie jest w tym przypadku szczególnie trudne. I wiara w to nakręca cały sen. Każdy zna wierzenia religijne o niebie, o Bogu, toteż wysoka szansa, że je ujrzy. Mógłbym to dalej argumentować, ale i tak już nabiłem sporego posta. Myślę, że wystarczy Razz

Z tekstem z linku oczywiście się zapoznam w wolnym czasie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fallen Leaf dnia Pon 15:29, 30 Mar 2015, w całości zmieniany 2 razy

@Bonhart

	Cytat:
	Co rozumiesz przez dostanie się do swojej podświadomości? Co spodziewasz się tam znaleźć?

Słyszałam opowieści o ludziach, którzy w trakcie LD znaleźli wejście do swojej podświadomości. Praktycznie zawsze przy wejściu pojawiało się jakieś stworzenie-strażnik, które próbowało zniechęcić do przekroczenia progu. Zastanawiałam się też jaka będzie moje reprezentacja ewentualnego strażnika.
W historiach kiedy się weszło do środka (który nie ma określonego wyglądu, kwestia indywidualna jak każdy sen) można było zwiedzić zakamarki umysłu, których na jawie, szczególnie przy zachowaniu filozofii naiwnego realizmu, nie poznajemy.
Taki sposób na głębsze poznanie siebie. Zarówno z lepszej, jak i gorszej strony.

Właściwie po słowach @Fallen Leaf

	Cytat:
	jeśli w LD staniesz przed drzwiami i uwierzysz, że to drzwi do Twojej podświadomości to to co tam znajdziesz będzie tym czego się podświadomie spodziewasz

oraz zacytowanych wcześniej słowach o świadomości i podświadomości, wymieniony przeze mnie schemat poznanych opowieści może być tylko rozpowszechnionym sposobem ułatwiającym dotarcie do tej części świadomości, którą nie zawsze odbieramy. Taki sposób na wizualizację.

Fallen Leaf tak jak radziłeś, patrze na sny z przymrużeniem oka. Zdaję sobie sprawę z faktu, że sny to jednak wytwór mojego umysłu. Ewentualny "Nowy wymiar" byłby co najwyżej świetnym motywem do książki i wyrazem kreatywności tegoż umysłu w czasie snu Very Happy

Jednak jako początkująca chyba jeszcze za bardzo ekscytuję się faktem, że jakieś elementy LD u mnie wystąpiły (nawet jeśli to głównie sny kontroli) Smile

I chyba za dużo od nich się spodziewam pod względem przekazu - choćby tego wejścia do "podświadomości".

Post został pochwalony 0 razy

	Cytat:
	Mógłbym to dalej argumentować, ale i tak już nabiłem sporego posta. Myślę, że wystarczy

Wystarczy, dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź. Smile

Jak sam zauważyłeś daleko mi do fanatyzmu, ale jak kiedyś przyjdzie mi gonić własny ogon, to zapewne za Twoją sprawą zderzę się boleśnie z rzeczywistością...

	Cytat:
	Jak spotkasz w LD diabła to może on zacząć gadać przeraźliwie wiarygodnym obcym językiem prosto z piekła

Niemniej takiego diabła to chciałbym spotkać, nie ważne czy projekcja, czy stojący przede mną najwyższy demon we własnej osobie. Byłaby to z pewnością rozmowa godna zapamiętania. Trzeba się w końcu ogarnąć i samemu eksplorować swój łeb w świadomych snach.
A z tym NDE to prawie trafiłeś. Jakby Ci się bardzo nudziło, to poczytaj.

Post został pochwalony 0 razy

	Bonhart napisał:
	Część z wielu dziwnych rzeczy, które czytałem zdaje się potwierdzać powyższe hipotezy. Jako przykład mogę podać [link widoczny dla zalogowanych] tekst. Długi i o snach wspomina w jednym miejscu, ale wytacza teorię godną omówienia przy wódce. To tylko przykład wątpliwej rzetelności artykułów, które wpadły mi w monitor, ale są warte rozważenia.

To ja też wtrącę się jednym postem typu "nie znam się, ale się wypowiem" Very Happy

W tym artykule możemy wykluczyć zjawisko śmierci klinicznej i mówić o zwykłym LD, gdzie wszystko jest po prostu oczekiwaniami umierającego. Możemy też mówić o śmierci klinicznej. To nie ma znaczenia. To, co przeżył, może być przedmiotem dyskusji i pewnych wątpliwości. Dlatego wykluczmy to i pozostawmy jedną rzecz - jeden fakt. Tym faktem jest, że doszedł do baaardzo ciekawych przemyśleń, wniosków po swoim przeżyciu (i z tym nie można się kłócić - to właśnie przeczytaliśmy / możemy przeczytać w każdej chwili). Stworzył też niesamowite teorie, które w dodatku mają sens. Dlatego pomińmy wątpliwości, na nie przyjdzie czas kiedy indziej, nie ma znaczenia, czy opisał prawdę, czy umarł i ożył, czy śnił. Zostańmy przy faktach, które są takie: cokolwiek przeżył, jeżeli wykluczymy wszelki mistycyzm, a zostaniemy przy nam znanych przyziemnych zjawiskach, to dojdziemy do wniosku, że to wytwór jego podświadomości; ona przetworzyła wiedzę, którą nabył przed tym wydarzeniem (sam dużo wspomina, że wiele czytał o filozofiach, medycynie, kulturach, religiach) i po prostu posklejała jego wiedzę w logiczną całość. Nawet jeżeli to nie jest prawda, nie zmienia to faktu, że to przykład potęgi naszej podświadomości. Bo czy myślicie, że świadomie on doszedłby do tych wniosków? Wymyśliłby te teorie i je tak logicznie uporządkował w całość? Może tak. Po latach. Po naprawdę wnikliwej analizie i długim czasie i wysiłku. Może wręcz nie starczyłoby mu życia na dokończenie tej teorii. A tu podświadomość - bo założyliśmy, że to może tylko LD - zrobiła to bez tych analiz i jego pracy oraz czasu (on tylko czytał, hobbystycznie, z własnej potrzeby - to nie była rzetelna praca naukowa, tylko zdobywanie wiedzy) poskładała to wszystko w jego głowie. Jak dla mnie to doskonały przykład na ogrom mocy naszej podświadomości, której jeszcze w naprawdę dużym stopniu po prostu nie znamy (może dlatego, że większość ludzi nie wierzy w moc, której nie widać).

W zeszłym tygodniu ukazał się [link widoczny dla zalogowanych], wydaje się być trochę powiązany z powższym.

Jeszcze na koniec trzecie skojarzenie - Potęga Podświadomości - J. Murphy. On też wspomina o wspólnej podświadomości, mocy stwórczej, wspólnej inteligencji, dzięki którym możemy wpływać na to, co się dzieje. Też zakłada jakąś jedność

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dln dnia Wto 8:57, 07 Kwi 2015, w całości zmieniany 2 razy

	Cytat:
	Jako przykład mogę podać [link widoczny dla zalogowanych] tekst. Długi i o snach wspomina w jednym miejscu, ale wytacza teorię godną omówienia przy wódce

Przeczytałem. Jak dla mnie nie ma w tym nic sensownego. Facet doznał ekstazy, nadmiaru informacji i zaburzeń świadomości. Sklecił sobie teorie, które są typowym mistycznym bredzeniem.

Post został pochwalony 0 razy