Konsekwencje braku snu

Jak zachowuje sie człowiek gdy nie śpi np: przez 2-3 bądź dłużej??
I jakie mogą być konsekwencje??

Sprawdź

A tak na serio: czytałam kiedyś relację z eksperymentu, w którym uczestnik nie spał chyba przez pięć dni. Po dwóch-trzech właśnie zaczął mieć halucynacje, myślał, że w jedzeniu, które dostaje, jest trucizna itp. Uknuł sobie całą teorię spiskową przeciw lekarzom, a w końcu zabarykadował się w łazience i tam zasnął...

Post został pochwalony 0 razy

Rozumiem, że chodzi o dni. Sam jestem ciekaw, wiem, że ja gdy nie spałem ponad 2 dni, to najpierw byłem zaspany, a potem czułem się świetnie, tak świetnie się czując siedziałem przy swoim biurku i nagle po prostu zasnąłem kładąc głowę na blacie, potem poszedłem do łóżka. Mój kolega też raz dużo nie spał, wypił kilka kaw, siedział niedaleko mnie na biologii, zaczęła opadać mu głowa, zemdlał. Kiedy próbowaliśmy zanieść go do pielęgniarki ocknął się i nie wiedział co się dzieje, próbował iść o własnych siłach, ale znów zemdlał idąc. Oba "przypadki":P przypominają mi trochę objawy narkolepsji, czyli po prostu niekontrolowanego zasypiania.

Jeśli chodzi o eksperyment, o którym (chyba, nie pamiętam nic o łazience) wspomina "święto głodu" ;-) to polegał on na tym, że uczestnicy eksperymentu spali, ale byli pozbawiani swoich faz REM, kiedy tylko w nie wchodzili byli budzeni na ich czas i kładli się spać z powrotem do głębokiej fazy snu. Po kilku dniach miewali halucynacje i ogólnie nie było z nimi dobrze. Ten eksperyment miał pokazać, że marzenia senne i zjawiska które podczas ich trwania zachodzą (wydzielanie hormonów) mają duże znaczenie w życiu człowieka.

Post został pochwalony 0 razy

cytat z [link widoczny dla zalogowanych]

"1959 r.: Peter Tripp, radiowy prezenter muzyki, zbierając pieniądze na cele dobroczynne, postanowił nie spać przez ciągłe 200 godzin. Dało to możliwość asystującym mu psychologom i lekarzom neurologom, badania nad snem i stanami jego zachwiania. Okazało się, że umysł badanego, pozbawiony snu wywołuje liczne halucynacje (już po 50 godzinach nie spania). Po 100 godzinach, pacjent nie był wstanie wykonać już prostego testu psychologicznego. Po 110 godzinach zaczął majaczyć, np. twierdząc, że garnitur jednego z lekarzy jest kłębowiskiem włochatych gąsienic. Po kolejnych dziesięciu godzinach lekarze musieli podawać już środek pobudzający, aby czasami Tripp nie zasnął. Najgorzej było po okresie kolejnych 30 godzin, kiedy to zaczęły się stany paranoidalne – pacjent nie wiedział kim jest, gdzie się znajduje oraz nie pozwalał nikomu zbliżać się do siebie, nawet przechodzić. Po kolejnych 50 godzinach, czyli 200 godzinach trwania całego eksperymentu, rozpoczął się cykl ponurych halucynacji, np. wyobrażenia o ty, że lekarze są grabarzami, których celem jest pochować żywcem pacjenta. Skończywszy okres zaplanowanego czuwania bez snu, P. Tripp zasnął i spał przez okres 13 godzin, po czasie których wrócił w pełni do sił psychicznych. Inne badania nad snem przyniosły podobne rezultaty. Od tamtego czasu badania nad tą fazą snu, zwaną fazą marzeń sennych REM [Rapid Eye Movement], zaczęto dokładniej badać. Stwierdzono m.in., że podczas niej następuje regeneracja naszych psychicznych możliwości. Można to porównać, korzystając z metafory komputerowej, do wyłączenia i zaraz po tym natychmiastowego włączenia komputera (tzw. rebutting) – podczas którego procesu następuje wymazanie listy wszystkich wcześniej używanych programów i dokumentów (co zwalnia procesy używania go), dzięki czemu komputer „w pełni witalnych sił” znowu może przystąpić do szybkiego działania."

co "ciekawe" historia naszego prezentera jest tu opisana niedokładnie. zapomniano dodać, że po experymencie po kilq tygodniach rodzina zauważyła, że bardzo się zmienił. stał się nerwowy, miał problemy ze snem i kilka innych uszczerbków na zdrowiu. doprowadziło to (a może nie to ?) do rozpadu 4 (!) małżeństw, a finałowo dostał udaru mózgu i zmarł... ot takie tam drobiazgi ;P

nie ma bezpośrednich dowodów, że te negatywne sqtki były następstwem experymentu, ale ja osobiście nie polecałbym takiego wyczynu Wink

Post został pochwalony 0 razy

O tak, nagłe budzenie się (szczególnie z fazy non-REM), krótkie spanie, czy spanie "nie w porę" źle wpływa na nerwy. :)

Post został pochwalony 0 razy

Wiem jak to jest z autopsji;)
Pracowałem kiedyś intensywnie nad pewnym projektem.Ustalona była data zamknięcia, a czasu zdecydowanie za mało, więc nie było mowy o śnie przez 3 doby(niepełne..na 3dzień wyłączył mi ktoś bezpieczniki;)
Pierwszy dzień, pierwsza noc...
jesteś poprostu zmęczony, jednak pierwszy kryzys pojawia się nad ranem,trochę to frustrujące jak widzisz że słońce wstaje wypoczęte a ty nie..przechodzi po śniadaniu i małej czarnej.przez cały dzień chce się spać, bolą oczy(ale to może od kompa)

następna noc zaczyna się normalnie..
nie potrzebujesz pić już tyle kawy co wcześniej;)u mnie po kolejnym kryzysie(zamykanie bezwiedne powiek i opadanie głowy,brak logicznego myślenia, pierwsze obrazy ze świata snów,wizje na jawie, migają przed oczyma )wyostrzyła się koncentracja i samopoczucie znacznie się poprawiło. Myślę że tutaj organizm, przekonany do przymusu działania używa ostatnich rezerw. CZujesz się świetnie! Cała noc mija na pracy, czas przyspiesza..godziny są jak 20min(wiem że to względne, ale zauważalne jest przyspieszenie, które bierze się pewnie z tego że w rzeczywistości wolniej działasz;)
Nad ranem pierwsze objawy tego że chyba przegiąłeś: Otoczki kolorowe na przedmiotach, często nie pomaga przecieranie oczu, przesłyszenia,(mnie ktoś wołał po imieniu,oczywiście byłem sam) ogólna huśtawka nastrojów..nieuzasadniona do końca złość,potem smutek, nawet ataki rozpaczy, gdzieś około południa zaczynają się napady szaleńczego śmiechu..śmiech bez szczegulnego powodu.jednak nie przynoszący radości(jeśli wiecie o czym mówie;), raczej obawa o własną psyche..kiedy śmiech zamienia się w rechot.Przytrafiła mi się tu dziwna sytuacje, śmiałem się z tego,że ktoś uderzył łyżeczką o kubek po tym jak zamieszał(nadwrażliwość na dźwięki, jak na kacu), roześmiałem się tak, że dosłownie spłynąłem ze stołka i można powiedzieć że zamieniłem się cały w śmiech....świadkowie twierdzą że wyglądałem jak obłąkany hehe, musiało to byc straszne.

wieczór i 3noc...
problemy z chodzeniem, podobne do upojenia alkoholem. zimny pot na całym ciele, brak apetytu,pragnienie(nie mierzyłem sobie temperatury, ale chyba pojawia się gorączka, miałem zimne dreszcze i musiałem siedzieć zawinięty w koc. kawa, powodowała drgawki,palpitacje serca, chwilowe zadyszki, jak po biegu,przy rozluźnieniu mięśni szkieletowych..naprawdę ciężko było wstać..dziwne stany zawieszenia....wiesz że czas upływa, ale ty nie robisz nic, bezruch...ZERO myśli, czułem się jak warzywo.Tutaj konieczne były już siarczyste uderzenia w policzek..Już w tym momencie stwierdziłem, że bez sensu się poświęcam, ale postanowiłem pociągnąć ten"eksperyment do końca, albo jak najdłużej hehe
W penym momencie zupełnie zapomniałem co ja właściwie robię i nie umiałem obsłużyć komputera. Na szczęście to był już koniec,wypalała się płyta;)
nie odważyłem się prowadzić samochodu....co chwila gasło mi światło w głowie na jakieś 5 sekund, coś jak zwarcia...zacząłem czuć różne zapachy...smrodek.Ogólne zaburzenia widzenia.....
A przede wszystkim poważne zaburzenia osobowości....przez to że nie "zrzucałem, " zapisywałem, pamięci krótkotrwałej, doświadczenia z tego czasu były jedną wielką myślą...tu sen nazwałem defragmentacją mózgu;) wychodzenie osobowością na zewnątrz, jednak nie OB, tylko stawanie się przestrzenią przed tobą, dziwne, wrażenie wylewania się z ciała.

Poważne problemy z zaśnięciem. o Dziwo nie da się zasnąć. po 3 godzinach spędzonych w łóżku, postanowiłem napić się czegoś na sen..
obudziłem się na podłodze w kuchni.Nie upadłem(chyba) po prostu ułożyłem się w kłębek i zasnąłem...zgaduję bo tego nie pamiętam

Doświadczenie nie do opisania, wielkie, ale i niebezpieczne. Szalenie ciekawe...
ale ja już nigdy tego nie powtórze...nabrałem pewnego szacunku do własnego ciała.

Objawy były typowe dla mnie, nie wiem jak to się przekłada na innych;)

Post został pochwalony 0 razy

jednocześnie mogę zapewnić, że po przeciętnie długim śnie wróciłem do całkowitej formy, nikt z mojego otoczenia nie zauważył jakichś zmian w moim charakterze, nie nabawiłem sie żadnych tików nerwowych, moja obecność tutaj wskazuje , że nie mam problemów ze snem.Ponad to z tego co wiem nie rozbiłem jeszcze żadnego małżeństwa czy związku;)
udaru raczej też nie mam, ale latem bede uważał Wink

Post został pochwalony 0 razy

Dzięki za odpowiedź miałem to w planach ale przez 2 dni miałem nie spać :O

Post został pochwalony 0 razy

spróbować zawsze można, nic ci się nie stanie, pod warunkiem że nie będziesz nadużywał kawy ani innych"dopalaczy" zwłaszcza tych czysto chemicznych, odległych w swym składzie od Matki Natury;)
Albo lepiej poczekaj, kiedyś na pewno natrafi się okazja (specjalna), żeby taki eksperyment przeprowadzić. Pamiętaj jedynie, żeby nie przekraczać pewnych granic na siłe.
Moim zdaniem, lepiej włożyć tę samą energię w osiąganie snu świadomego.

Post został pochwalony 0 razy

Dzisiejszą noc, a raczej parę godzin nad ranem, zmuszona byłam spędzić na fotelu, z nogami na stole. Oczywiście nie zmrużyłam oka, ponieważ nie potrafię spać w takich warunkach, i w ten sposób przegadałam całą noc. O ile teraz (po prysznicu, posiłku i kawie) czuję się całkiem nieźle i nie zamierzam się kłaść do wieczora, o tyle rano nie było ze mną najlepiej. Spowolnione myślenie, ociężałość, wrażenie ogólnej własnej tępoty (okropna sprawa, odpowiadałam komuś na pytanie, miałam wrażenie, że pieprzę bzdury i zapewne tak właśnie było), zaburzenia widzenia (obraz drgający jak w upale), całkowity brak apetytu mimo głodu. Jeżeli po 24 godzinach bez snu ma się takie objawy, wolę nie wiedzieć, co dzieje się później. Położywszy się za to na chwilę, w jednej chwili weszłam w trans :]

Post został pochwalony 0 razy

jeśłi nie pytasz to ci nie odpowiem: potem przychodzi chwila "przełamania". Umysł staje się przejrzysty niczym górski strumyk i zdumiewająco sprawny. Moment ten nazywam Bonusem z rezerw. Ostateczna próba zmęczonego ciała na logiczne wyplątanie się z trudnej sytuacji, t.j. braku snu. Mózg musi wypracować rozwiązanie warunków zmuszających nas do bezsenności i dlatego ostatkiem energii, zapodaje zastrzyk klarownej, nabuzowanej świadomości. żeby osiągnąć podobny stan po małej czarnej, to jej moc stworzyła by taaaką gorycz dla naszych podniebień, że była by nie do przełknięcia(nawet dla agenta Cooper'a Wink

Post został pochwalony 0 razy

no i mamy kolejny rekord! 11dni(i iles tam godzin) Randyego Gardnera, rekord z 1965r, pobił niejaki TONY WRIGHT, równierz jak jego poprzednik bez kropli cofeiny!za to surowe mieso i banany.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy

Witam.
Jakieś 2 lata temu, aby się przygotować do pewnych egzaminów, nie spałam 2 doby.
A, że dzień wiecznie był dla mnie zbyt krótki, zdarzało się to częściej.
I tak do teraz, nie śpię więcej niż 2 godziny. W sytuacjach kryzysowych zdarza mi się spać pół.
A są tygodnie w których godzina to dla mnie normalka.
Mój organizm przystosował się do małej ilości snu... oczywiście są tego efekty uboczne. tj. bolące oczy, zasypianie w wielu miejscach (autobus, krzesło, ławka, szkolna), do halucynacji już się przyzwyczaiłam (bo cholera śmieszne są te kropki skaczące po ścianie, różne rodzaje zwierząt, głosy).
Rodzina ma mnie dość, piorą mnie dechą za chodzenie po nocy.
A ja tą noc pokochałam, bardziej od snu. Very Happy

Weekendy i jakiekolwiek wolne dni przebiegają tak samo, bo spać "normalnie" już nie potrafię, chociaż w jądro dużo metod próbowałam (a.przepraszam, skutkują tylko tabletki chemiczne, ale nie chcę się uzależnić i oczywiście błogi stan opicia alkoholowego Very Happy

).
W dzikiej kropce i przecinku jestem. Ale LD się zdarza Very Happy

i to częęęsto.
Jou.

Post został pochwalony 0 razy

widać są i wyjątki od reguły...

Post został pochwalony 0 razy

Jakoś ciężko mi uwierzyć w powyższy opis. Zwłaszcza we fragment :

	Cytat:
	do halucynacji już się przyzwyczaiłam (bo cholera śmieszne są te kropki skaczące po ścianie, różne rodzaje zwierząt, głosy).

No cóż, to tylko moje prywatne zdanie Smile

Post został pochwalony 0 razy