Wspomagacze? Roślinki?

Ok, rozumiem, że nie chcesz niczego "za darmo" i "od ręki" jeśli chodzi o LD.
Jednak Calea nie gwarantuje wcale świadomego snu.Zwyczajnie, pomaga nam dłużej utrzymać się w jednym śnie, ciągnąć wątek. Poza tym pamiętajmy, że jej działanie nie jest wcale spektakularne, raczej subtelne, delikatne.Sama za ciebie jednak niczego nie zrobi. Polecam ci, jednak dopiero po licznych doświadczeniach w LD, żeby mieć porównanie. Sam stosuję nie po to, żeby udało mi się LD( po części oczywiście tak), tylko w te dni, kiedy chcę porządnie spać i mam na to czas. Ot, taki prezent dla mojej podświadomości, za to, że jednak cały czas radzi sobie bez "wspomagaczy".

Post został pochwalony 0 razy

No i pięknie salvador i ciesę się ze masz swój sposób Very Happy

może masz, rację, może kiedyś spróbuję, zobaczymy jak się mój senny świat ułoży.

Post został pochwalony 0 razy

Właśnie się przymierzam do kupna Calea Zacatechichi, nie wiem, czy to dobry wybór - opini na jej temat jest mnóstwo - smak jak smak, słyszałem, że wcale nie jest taki tragiczny...

Jak już przy wspomagaczach jesteśmy, to aż dziwne, że ani razu nie padła tutaj nazwa yerba mate - dla osób trenujących WILD to zbawienie - daje naturalnego kopa a regularnie pita dostarcza organizmowi wszystkiego, czego potrzebuje - poranki są lepsze a i sen piękniejszy, choć to też nie jest żadna egzotyczna roślina o cud właściwościach...

Z Calea'i najlepiej podobno zrobić żel, albo ekstrakt, można też po prostu odpowiednią dawkę wciągnąć na sucho.

Innym ciekawym specyfikiem jest salvia divinorum - palona to bzdura, ale dobrze może wpływać na sen i LD mocny z niej wywar, albo żucie mniejszej ilości - ale skoro tu niektórzy miękną przy smaku CZ, to nie wiem jak przełkną salvię Very Happy

Piołun nie ma żadnych właściwości poza wykręcaniem gęby Laughing

Tujon jest trujący, ale trujący nie jest równe halucynogenny, czy o innym działaniu pożądanym - piołun jest dobry tylko w absyncie i nigdzie indziej. No a melisa poza lekkim uspokojeniem (tak jak czysty chmiel) też nie nadaje się do celów oneironautycznych Smile

Wracając do Calea - miał ktoś wkońcu po niej jakieś super LD, albo chociaż faktycznie łatwiej osiągnął owy stan?

Post został pochwalony 0 razy

nocny marku yerba mate, rzeczywiście dostarcza wielu cennych składników naszemu ciału, daje kopa, ale mozna przy tym usnąc, co do wpływu na LD, to pewnie taki sam jak tzw. "zdrowy tryb życia" Wink

co do salvi divinorum, doprawdy nie wiem skąd ty czerpiesz podobne informacje? Palona jest potężnym halucynogenem, jednym z najpotężniejszych w świecie botanicznym. Właśnie palenie jest najlepszą metodą, co do szczegółów właściwego spożywania nie będę się rozpisywał, nie jest to roślinka dla każdego i niech tak zostanie. Co do wpływu na LD, to poza placebo równe zeru. Spożycie wysyła cię w innego rodzaju podróże( rezerwowane w histori dla szamanów). DZiała intensywnie, ale bardzo krótko. Nie utrzymamy jej mocy w organizmie do czasu śnienia. Żucie mniejszych ilości już wcale nie ma sensu. Dawka salvinoru musi byc baaardzo duża jeśli mówimy o oralnym spożyciu liści.
Piołun- uwaga!!! trujący!ma wiele zastosowań ( nie tylko w absyncie), co do wpływu na LD zgadzam się że ma żadne.
Melisa owszem pomaga się zrelaksować przed snem, chociaż ten może dość szybko nadejść po mocniejszym naparze;)
Calea- owszem działa, są to potwierdzone informacje, w tym przeze mnie. Wydłuży sen w jego pojedynczym wątku, nada wyrazistości w świecie snów i faktycznie pomaga w zorientowaniu się że to sen.
bardzo cię proszę nie pisz rzeczy o których nie masz całkowitej pewności, zwłaszcza jeśli chodzi o rośliny psychoaktywne, rozsiewanie dezorientacji jest szalenie niebezpieczne.
pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy

Pisząc o paleniu salvii miałem na myśli zastosowanie jako wspomaganie ld - loty są co najwyżej 15 minutowe a i nie zawsze - poza tym potrzeba sprzętu by wydoić solidną dawkę salvinorinu - zapalniczka to ciut za mało Wink

Żując salvię otrzymuje się trip wielogodzinny, który też nie wchodzi przecież od razu, jeśli więc żuć będziesz salvię przed snem, to powinna załadować się w trakcie snu - natomiast co do mniejszych dawek, to chodziło mi tylko o lekkie "otwarcie" umysłu na ld a nie jego wywoływanie.

Yerba - nie inaczej - ale jeśli ktoś nie prowadzi zdrowego trybu życia, to dzięki niej i tak go będzie doświadczał Smile

W mieszkaniu swego czasu rosła sobie salvia D, w ogrodzie mam dwa wielkie krzaki mellisy. Yerbę pijam regularnie. Salvię żułem - paliłem raz i nie ma porównania z żuciem - więc jeśli nie żułeś SD, to bardzo cię proszę nie pisz rzeczy o których nie masz całkowitej pewności, zwłaszcza jeśli chodzi o rośliny psychoaktywne, rozsiewanie dezorientacji jest szalenie niebezpieczne Wink

Post został pochwalony 0 razy

Czy te wiele godzin to na prawdę na tyle dużo, aby działało to w trakcie, kiedy sny zaczynają przybierać konkretną formę? Czytałem coś zgoła odmiennego (choćby w opisach tripów innych osób). Te 2~3 godziny to może być za mało.

Post został pochwalony 0 razy

Ciężko powiedzieć - nigdy nie stosowałem Salvii do wywoływania LD, dlatego napisałem 'może wpływać' - nie chodzi tu o naćpanie się i z halucami rzucanie na wyrko, ale o lekkie "poszmeranie" świadomości salvią w mniejszej ilości, tak aby percepcja się lekko poszerzyła - czytałem niegdyś książkę pewnego badacza - który brał 1/3 albo 1/2 części LSD i tak kładł się spać - najczęściej doświadczał wówczas lepszych wizji/snów niż biorąc całość.

Ogólnie chemia jest zła i nie należy na dłuższą metę bawić się w wspomagacze, bo to tylko uczy podświadomość, że sama sobie nie poradzi i po pewnym czasie dojdzie do tego, że bez wspomagacza ukochanego nie da się mieć ld... i takie tam Wink

Post został pochwalony 0 razy

Nocny Marku z Salvią mam mocne doświadczenie.Tak, również żucie(20-30dużych liści, oczywiście nie na raz w buzi)
Konsumpcja "na zapas" do snu NIE MA NAJMNIEJSZEGO SENSU!
Już na pewno przeprowadzanie podobnych eksperymentów przez osoby, które z salvią nie miały do czynienia, a chcą jedynie osiągać LD.
Jeśli miałeś i stosowałeś salvię, powinieneś wiedzieć o czym mówię.Odrobinę odpowiedzialności! Przez takie teksty(jak twój) ludzie mogą napotkać się na tę roślinę, bez przygotowania i WIEDZY na jej temat, a powtarzam, że to bardzo potężna roślina i należałoby raczej przestrzegać( zainteresowani i tak o niej wiedzą) niż zachęcać do "experymentów" na bazie wywoływania LD, osoby bez predyspozycji do podróży i stanów jakie ona pomaga osiągać! Ludzie, to naprawdę nie jest dla ZABAWY! palcie sobie MJ dla zabawy(przy okazji ta szalenie utrudnia LD-sen twardy i mocny)
na prawde zdjęła mnie zgroza, może w takim razie spróbujmy zjadać małe ilości psychoaktywnych kaktusów,czy grzybów, może wizje pomogą nam w snach? Na prawde, nie mieszajmy jednego z drugim!
Jeśli do tego wszystkiego traktujesz etnogeny tego typu jako "wspomagacze" czy "chemię", to już naprawdę nie widzę sensu w "paplaniu"językiem o wszystkim w związku ze wszystkim. Wiem, że liczy się skutek, cel. Jednak nie zawsze narzędzia których chcesz używać są do tego przeznaczone. Owszem, można wbić gwóźdź i śmigłem samolotu(?) jednak w warsztacie stolarza jest wiele bardziej praktycznych narzędzi;) tyle. Mam nadzieję że zrozumiesz o co mi biega.

Post został pochwalony 0 razy

sorki, nie wiedziałem, że jest na forum szaman...

peace & love
whatever.

Post został pochwalony 0 razy

szaman nie szaman( uzdrowicielem się raczej nie czuję), moja osoba nie ma tu nic do rzeczy. Po prostu musiałem napisać co o tym myślę, niepotrzebne ( i nierzeczowe) propagowanie silnych etnogenów wśród (zwłaszcza) młodych i b.młodych, traktuje jako problem,... bo to jest problem.

Post został pochwalony 0 razy

Salvador i nocny-marek: już sama ta dyskusja działa na was jak niezły wspomagacz
Spokoojnie tejk it izi Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Nie no tu się zgadzam, że ktokolwiek ma lat naście za salvię, czy kaktusy, czy też inne tego typu poszerzacze jaźni brać się nie powinien - i żeby mnie tu Salvador nie zachlastał, powiem, też, że Salvii nie zażywa się bez opiekuna, bo choć nikt (a przynajmniej nie dotarłem do tego) się jeszcze nie zabił, to łatwo zatracić się w jej wizjach (zwłaszcza dłuższych), tym bardziej, jeśli nie ma się odpowiedniego nastawienia do podróży, nie mniej jednak uprę się na fakt, że małe dawki nie grożą w żaden sposób życiu i mogą posłużyć jako wspomagacz ld, ewentualnie do wilda.

Salvador, pewnie wiesz, że większość 'magicznych' roślinek nie ma w sobie żadnych szczególnych właściwości a efekt to uaktywnienie odpowiednich receptorów, czy neuroprzekaźników (jak zwał tak zwał) - a więc hipotetycznie większość stanów wywoływanych przez kaktusy, salvie, caleę, etc można osiągnąć samemu - dlatego moim zdaniem wyrobienie owych receptorów poprzez ich stymulację roślinką może dać potem lepsze efekty przy próbach osiągania owego stanu samodzielnie, a więc takie "szturchnięte" receptory mogą ułatwić nam ld, w końcu wizja to w zasadzie świadomy sen, tyle, że na javie...

Yo.
Może ktoś zna jeszcze jakieś wspomagacze? A z ogólnodostępnych powiązanych z serotoniną, próbował ktoś zwiększone dawki witaminki b6, pp, albo 5-htp??

Post został pochwalony 0 razy

no i o to chodziło, jeśli juz (w pewnym sensie) zachęcasz do spożycia jakiegoś specyfiku, to powinno się przedstawiać zagrożenia.tego mi brakowało. Owszem podczas salviovych wycieczek można stracić kontrolę nad ciałem i troszku sie poobijać, ale i umysł może dostać przykrego kopa w "dupe". Należy wiedzieć co z czym i jak się to "je".No i przede wszystkim po co, już na pewno pomysł z ułatwianiem sobie LD za jej pomocą, może spowodować masę przykrości zlęknionej duszy, która nieświadoma otwiera sobie "drzwi do innych wymiarów".To po prostu głupie.
Co do małych dawek salvinorinu, to po prostu nic się w naszym organiźmie nie stanie. Blokowanie receptorów się odbywa( przy odpowiednich dawkach) lub nie. Nie ma stanu pomiędzy. Zmienna może być tylko moc i długość podróży, ale dopiero kiedy coś się już dzieje. Uwierz, zjedzenie 1liścia ma taki sam wpływ na świadomość jak polizanie śmietankowego rożka;) zresztą...próbowałem;)

Masz rację, że roślina działa dopiero wchodząc w relację z naszą biochemią. I zgadzam się że ich działanie TEORETYCZNIE można by wytworzyć u siebie samemu. Jednak aby osiągnąć poziom wizji i przemieszczeń duchowych , których doświadcza człowiek po zarzyciu niektórych roślin jest tak wysoki, że mówilibyśmy raczej o jakimś pół-boskim yoginie-mistyku.
Myśłę, że właśnie po to są te rośliny na Ziemi;)
No i raczej odradzałbym wspomaganie się do LD, może za wyjątkiem Calei czy innych wyraźnie dream'owych herbów.
peace

Post został pochwalony 0 razy

Salvador, cieszę się, że ostrzegasz nas wszystkich przed nieostrożnością. :) Dzięki temu można na tym forum przeczytać prawdę, a o to przecież chodzi. ;)

Proponowałbym też może jakieś podsumowanie napisać:
Jeden specyfik - w jakiej formie, pomaga/nie pomaga/trudno powiedzieć w LD, zdrowy/niezdrowy/trudno powiedzieć
Bez szczegółów, można je sobie wyczytać z dyskusji. Damy do tego link w 1 wiadomości, oczywiście napisać to normalnie jako post na forum w tym temacie. Jeśli tylko będziecie mieli czas i ochotę Salvadorze razem z Nocnym Markiem, możecie taki króciutki plan po dyskusji napisać. ;)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Wto 1:10, 08 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy

To salvador jako, że testował salvię i caleę jednocześnie może podsumować Smile

jak przetestuję caleę, to ewentualnie króciutki raport po liku dawkach sporządzę.

Z relacji ludzi którzy przyjęli Calea Z. wynika, że powodzenie "misji" zależy bardziej od własnych umiejętności w temacie ld - ale jak przetestuję, się wypowiem.

Wyczytując również na (tak abstrahując od roślinek) dreamviews znalazłem, że 5-htp, witaminka b6, magnez, pp, cholina i galantymina potrafią lekko dopomóc - przy czym 5-htp jest drogie jak diabli, galantymina ma coś wspólnego z lecytyną, ale lecytyna jest przereklamowana, a galantymina wydaje się być skuteczniejsza w przypominaniu sobie a nie ogólnym pamiętaniu, tyle, że też tania nie jest. Cholina podobnie - to są substancje legalne i dostępne bez recepty. Magnez w moim wypadku zmniejsza zmęczenie, ale tylko jeśli wezmę go większą ilość jednorazowo (to nie szkodzi, bo nadmiar magnezu nie jest wykorzystywany w organizmie) - większą, bo magnez ciężko się wchłania i jedna dawka częstą ową 1 nie jest. Wówczas lepiej mi się zasypia i lepiej budzi, bez takiego kaca z wyczerpania...

Pić kakao, zagryźć czekoladką i bananem i nyny, najlepsza metoda, hehe (i uzasadniona) Very Happy

Post został pochwalony 0 razy