Nie robię TRów w snach

Witam,

Ostatnio miałem prawie 30-40 dniową przerwę, przestałem nawet prowadzić dziennik. TRy wykonywałem sporadycznie ze 2-5 na dzień ale i czasem: żadnego w dniu. Decyzja o przerwie była związana z brakiem efektów poza snami o LD czy też kontroli (ze trzy takie miałem), a jak mówicie czasem przerwa pomaga stąd ta decyzja, ale także z BARDZO intensywnym okresem, który nie pozwalał mi na odpowiednie "przejęcie się i zaangażowanie" tematem.

Aktualnie powróciłem (z 10 dni temu) z odpowiednią intensywnością do TRów. Robię je już częściej bo chyba ponad 10 dziennie, nie więcej jednak niż 25 na dzień. Przykładam uwagę do derealizacji, a ta wychodzi mi coraz lepiej. W ostatnich 3 dniach zdarzyło mi się, że "obawiałem się" wyniku, pomimo faktu, że moje zwyczajne sny to wspomnienia i niewiele z realizmem mają wspólnego.

Niestety w snach w ogóle TR nie wykonuję. Nie wiem w czym problem. W sumie w temacie jestem już od końcówki stycznia, więc nawyk jako tako powinienem mieć prawda?

Pzdr

PS w styczniu i i lutym robiłem TR z zegarkiem ale już przed przerwą i w jej czasie z nosem

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Darba dnia Pią 10:45, 25 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz

No to pytanie:
Kiedy wykonujesz TR?
Czy jak zobaczysz swój znak senny, czy co jakiś czas lub jak Ci się przypomni?

I oczywiście polecam jeszcze raz przeczytać artykuł naszego wielkiego, wspaniałego... chyba się zapędziłem z tymi przymiotnikami... Fallena:
http://www.psajko.fora.pl/dla-poczatkujacych,66/testy-rzeczywistosci,8290.html

Post został pochwalony 0 razy

Robię je spontanicznie kiedy mi się przypomni, ponieważ nie mam bodźca/znaku sennego.

PS
Art znam i to bardzo dobrze, zwłaszcza wzmiankę o TRach:)

Post został pochwalony 0 razy

10-25 razy dziennie to nie jest dużo, jestem pewien, że częstsze TR'y wywołają pozytywny skutek. 15 TR'ów dziennie to mniej więcej jeden co godzinę, a to słaby wynik. No i pozwól wyrobić sobie nawyk, może minąć trochę czasu zanim wejdzie w sny.

Post został pochwalony 0 razy

To jest bardzo dużo. :) Można robić nawet 5 porządnie i wystarczy.

Post został pochwalony 0 razy

Dla mnie mało, ja robię nawet po 50 dziennie. Robiąc 5 dziennie raczej nawyku sobie nie wyrobisz.

Post został pochwalony 0 razy

W sensie że po prostu np. łapiesz się za nos i próbujesz tylko oddychać, czy też się na tym skupiasz? Dobrze też jest "udawać" że jesteś w LD. W śnie większy skutek powinien być. Razz

Post został pochwalony 0 razy

Wszystkie TR'y wykonuję z uprzednią derealizacją. Zdarzały mi się kiedyś mechaniczne TR'y które nie wywoływały uświadomienia, dlatego teraz zawsze przed TR'em wmawiam sobie, że śnię.

Post został pochwalony 0 razy

TR'y robione bez bodźca i bez podstaw myślowych po części należą do nawyku a po części do owoców prawidłowej derealizacji. Derealizacja skłania do TR a po drugie zapobiega powstawaniu snów o LD przez nie uważne TR. Wprowadza też uważność do naszego życia na jawie a tym samym do snów. Jeśli we śnie staniemy się uważni to po pierwsze możemy złapać wątpliwość co do naszej orientacji a po drugie będziemy tu i teraz przez co nie będziemy biernie podążać za skojarzeniami, przez co powstaje większe szansa na TR.
Druga kwestia. Można to wyeliminować, ale generalnie im więcej TR'ów tym mniejsza ich jakość. Naturalnie przy prawidłowej derealizacji nie przyzwyczajamy się do wyniku i nie bierzmy poprzednich negatywnych TR'ów pod uwagę, ale ciężko o TR z pełną derealizacją oraz uważnością co np. takie 5 minut, oczywiście jest to wykonywalne, ale człowiek ma tendencje do łapania rutyny.

Natomiast co do tego co pisze provv. Można sobie dla lepszego efektu efektu tłumaczyć derealizację, zadając pytania i stwierdzenia jak "A może to sen?" , "Gdyby to był sen..","To może być sen" , "To jest sen". Każde z tych pytań niesie trochę inne podejście. U mnie np. dobry efekt daje wkręcanie się że to sen, robić TR'y ale nie uznawać ich za pewność. Przy dobrym podejściu włącza się przy takim myśleniu uważność, np. szybko wychwytuje że zagadałem się z kimś i działam automatycznie. Staram się tutaj być uważny bo biorę pod uwagę, że to sen więc trzeba być czujnym.

Powracając do problemu autora możliwe, że biernie podąża przez cały sen za skojarzeniami, a żadne z nich nie wiążę się z TR. Jeśli 10-25 TR'ów dla ciebie to optimum ale wciąż uważność nie wkracza do twoich snów to zmniejsza ilość, stawiając na jakość. Podchodź do każdego TR'a z zaangażowaniem i naprawdę uwierz, że to może być sen. To co pisałeś o "obawianiu się wyniku" to dobra oznaka, ale być może to za mało.

Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Fallen Leaf dnia Pon 19:37, 28 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz

Super dziękuję, czuję się teraz pewniej i jestem lepiej nastawiony na efekt. Stawiam na jakość - twierdzę, że "praca" wykonana byle jak daje byle jakie efekty. Każdy trening najpierw musi być wykonany prawidłowo a dopiero później intensywnie.

Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy