Zwątpienie

Przerwa bardzo często pomoga..nie raz ktoś na tym forum pisał iż ćwiczył długo i ciężko jak ty a jak zrobił sobie przerwe nagle ''załączyło'' mu sie LD, więc możesz sprubować.

Post został pochwalony 0 razy

Ja właśnie teraz robię sobie krótką przerwę, bo ostatnio coś mało ldków mam. Adam Bytof na swojej stronie pisze, że warto zrobić sobie przerwę Smile

Najistotniejszym elementem w przerwie od LD (choćby na jedną noc od czasu do czasu - bardzo zdrowo!) jest pozbycie się nawet myśli "a jednak fajnie byłoby mieć tej nocy LD" itp. - nawet, kiedy nie stosujemy żadnych technik.

Przemawiać za przerwą może fakt, że ludzie robiący sobie przerwę właśnie wtedy osiągają LD. :) Mimo świadomości tego faktu, należy pozbyć się choć częściowego pragnienia LD danej nocy. Najłatwiej pomyśleć w ten sposób, że noc prześpi się śniąc zwyczajne sny i rano je pamiętając.

Post został pochwalony 0 razy

W moim przypadku taka przerwa często daje pozytywne efekty!
Wtedy do niczego się nie zmuszam, więc wychodzi!

Post został pochwalony 0 razy

ehh ja próbuję osiągnąć LD od dobrego pół roku, ale z pamięcią snów jest u mnie bardzo różnie. Najpierw pamiętam świetnie cały sen przez trzy-cztery noce pod rząd, a potem w ogóle przez tydzień-półtora. Ostatnio zacząłem ostrzej ćwiczyć, i pamięć snów mi się poprawiła, ale też przy stosowaniu technik typu WILD kompletnie nic nie pamiętam. Sam już nie wiem co mam robić, piszecie, żeby się nie poddawać, no ale ile można?

Post został pochwalony 0 razy

warzywod - mozna można;) tylko nie przedzieraj się przez techniki jakbyś walił głową w mur, żeby dostać się na drugą stronę. Zapisuj sny.Ćwicz medytację, świadomość tu i teraz.Bądź ciekawy i zrelaksowany przed snem, a nie podniecony czy pełen obaw, czy tym razem się uda. Popuść lejce, a ręczę , że ci się uda.

Post został pochwalony 0 razy

Porzuć "ostre ćwiczenia" kosztem przyjemnej chęci.

Zdecydowanie WILD traktuj jako dodatek, kiedy jeszcze w nocy chciałbyś zrobić coś, co może doprowadzić Cię do świadomości we śnie (wg. mnie WILD powinno się ćwiczyć już po kilku LD). To, co myślisz za dnia decyduje czy dowiesz się, że śnisz. :)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Pią 13:54, 01 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz

Ja mam taki problem z kolei:
Moją przygodę z LD zacząłem niecały rok temu - wychodziło mi to całkiem nieźle, ok 2 LD. na tydzień, mniej lub bardziej świadomy. Po pół roku zrobiłem sobie przerwe, nie myślałem już tak o tym, liczba ldków oczywiście zmalała, a ja się tym nie przejmowałem, bo nie dążyłem do nich (od czasu do czasu pojawiał się spontanicznie) Teraz chciałem wrócić do praktyki. Przestałem stosować dziennik, bo po 1 mi się nie chce, po 2 - pamieć snów mam niezłą. Ostatnio jednak wzięło mnie na długie przemyślenia i chyba nałożyłem sobie tym sposobem bariery:
-religijną
-zdrowotną (impulsem był podręcznik do psychologii mojej siostry, który przeczytałem i w którym w rozdziale o śnie było powołanie się na kogoś, kto mówił, że podczas LD mózg inaczej pracuje i może powodować zmiany w mózgu, czy coś takiego.
Wiem, że są bzdurne, ale niestety są Smile

Z kolei mam pewne obawy przed zdjęciem ich z pomocą transu.
Więc chyba jestem w kropce... a ld bardzo chciałbym mieć teraz, bo korci mnie, by spróbować zacząć widzieć w 360 stopniach:)
Pozdrawiam i proszę o ewentualne rady

Kiepski wątek wybrałeś na to.. ;) Nie pasuje do tematu - nie wiem co z tym teraz zrobić. :P

Ależ mózg podczas LD pracuje tak samo jak podczas zwykłego snu. :) Świadomy sen jest zwykłym snem, pojawia się jedynie świadomość. Gdyby był szkodliwy instytuty i uniwersytety na których bada się to zjawisko, dawno by to ogłosiły. Świadomym śnieniem zajmuje się wielu psychologów, lekarzy i neurolingistyków. Poza tym świadome sny występują także spontanicznie i naturalnie. To tylko kilka z argumentów. Kolejnym może być to, że nic się żadnemu oneironaucie od LD nie stało? :) Jeśli chcesz, załóż nowy wątek w którym opiszesz dokładnie o co chodzi.

Co do bariery religijnej:

Samo Chrześcijaństwo za grzech uznaje to, co po prostu jest złym uczynkiem/myślą/mową. Co godzi w 10 przykazań - zło, które świadomie wybieramy - wnioskiem jest, że jeśli podczas trwania LD chcesz nacieszyć się czyimś cierpieniem (co jest niemożliwe, bo cierpienie możesz wywołać jedynie w sobie, ale nie musisz przecież być tego świadomym), popełniasz grzech. Więc decydującą rolę pełni nie sam stan w jakim się znajdujesz, ale co w nim robisz. Moje poglądy są temu bardzo bliskie, z resztą bardzo szanuję Chrześcijaństwo (czyli nauczanie Jezusa) i widzę w nim wiele mądrości, choć na pewno nie dostrzegam całej. :)
Jeśli chodzi o instytucję kościoła katolickiego, kiedyś chciałem też się czegoś o tym dowiedzieć i poczytać możesz o tym tu.
Nie ma absolutnie żadnego problemu w byciu jednocześnie chrześcijaninem i oneironautą. W byciu katolikiem i oneironautą także, lecz Twój pogląd może być nie akceptowany przez niektórych katolików, jednak powody dla których tak jest okazują się dla nich bardzo niekorzystne. O tym możesz z resztą także przeczytać w podlinkowanym temacie.

Sam te kwestie uznałem - jak wszystko - za prawdopodobne i szukałem, szukałem, aż byłem przekonany, że znalazłem. :) Takich "barier" nie powinieneś likwidować przez manipulację umysłem w transie, bo to jest już manipulowanie sobą i swoim światopoglądem podyktowane jakimiś zachciankami. Te właściwości transu służą do świadomego pomagania sobie w różnych kwestiach. Moim zdaniem. :)

Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez Johny dnia Sob 9:39, 25 Lip 2009, w całości zmieniany 4 razy

Ja Świadomym śnieniem interesuję się od września 2009 roku. Prowadziłem wtedy dziennik snów przez 4 miesiące, prawie do świąt. W tym czasie nie przeprowadzałem raczej żadnych RT, zapisywałem tylko sny (pamiętałem je bardzo dobrze, każdego dnia nawet po 3 sny). Przed snem w łóżku nie stosowałem żadnych technik. Po tych 4 miesiącach zrobiłem sobie miesięczną przerwę, ponieważ odechciało mi się już ćwiczeń. W tej przerwie miałem 2 świadome sny. Dlatego wierzę, że Lucid Dreaming istnieje. Podjąłem się tego znowu 2 tygodnie temu. Lecz teraz wciągu dnia przeprowadzałem RT, zapisywałem sny, a przed snem w łóżku skupiałem się na technice WILD oraz troszeczkę na MILD. Jak na razie LD nie mam. Robię sobie od dzisiaj 3 dni przerwy. Nie będę w tym czasie stosował żadnych technik. Przed snem będę się tylko relaksował. Będę śnił normalnie, lecz wierzę, ze po tych 3 dniach przerwy (a może troszkę dłużej) gdy powrócę już do treningów mniej stresująco, bez wywierania na siebie presji, pojawią się u mnie LD.
Uważam, że nie należy wywierać na siebie wielkiej presj. Do LD należy podchodzić na luzie oraz nie stosować kilku technik na raz.

Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez DSven dnia Sob 13:45, 20 Lut 2010, w całości zmieniany 3 razy

Z własnego (małego) doświadczenia stwierdzam, że przerwa faktycznie pomaga. Jednej nocy powiedziałem sobie tylko przed snem "Pier***e, chce mieć LD", żadnych ćwiczeń, normalnie wbijam w kime i... pierwsze w życiu LD Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

	Johny_Rambo napisał:
	Z własnego (małego) doświadczenia stwierdzam, że przerwa faktycznie pomaga. Jednej nocy powiedziałem sobie tylko przed snem "Pier***e, chce mieć LD", żadnych ćwiczeń, normalnie wbijam w kime i... pierwsze w życiu LD

Też tak będę robił przez te kilka dni gdy będę już leżał w łóżku Wink

Post został pochwalony 0 razy

ale to nie było tak że ja sie jakoś na tym skupiłem, walnąłem od niechcenia i bach... LD Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Czyli na niczym się nie skupiałeś, tylko poszedłeś spać jak osoba, która nie ma pojęcia o LD poszła by normalnie spać?

Post został pochwalony 0 razy

dokładnie

Post został pochwalony 0 razy